Collie

Torf strasznie szybko robi się słuchy, więc często sprawdzam patyczkiem, czy wilgotno. Te bardzo wyschnięte poobrywałam, światło jest teraz bardziej natężone i chyba z roślinką już lepiej EDIT: Cóż, już wiem, że stan muchołówki nie jest spowodowany niedoborem wody, a jej nadmiarem... Już jej tak często nie podlewam, zobaczę jak będzie

Witam. Mam pytanie, ale zacznę od tego, że: wczoraj w nocy nie było mnie w domu i rośliny były pod opieką mamy, miała je podlać i patrzeć czy coś złapały. Domyślam się, że podlane nie były widząc dzisiaj stan mojej muchołówki... Jak widać pułapki są przeschnięte, roślinka natychmiast dostała solidną porcję wody i była doświetlana żarówką grzewczą dla gadów - teraz stoi na parapecie, gdzie dość mocno daje światło. Próbowałam ją dokarmiać, ale niektóre pułapki były dość sztywne - pułapki z owadami musiałam zamknąć "na chama" - dopiero po jakimś czasie się zamknęły. I teraz właśnie pytanie - czy tę roślinkę da się jakoś odratować? Czy jest już spisana na stracenie? Co jeszcze mogę zrobić? Niektóre pułapki już oderwałam. A oto zdjęcie nieszczęśnika:

Mogę prosić o ocenę stanu zdrowia tego dzbanecznika? Z góry dziękuję za pomoc - mam wrażenie, że za mała wilgotność powietrza, bo 2 dość większe liście są takie... lekko falowane? I jeszcze pytanie - obciąć do końca końcówki wąsów po poprzednich dzbankach (w czasie aklimatyzacji jakieś 3-4 sztuki uschły)? Czy zostawić jak jest? Dać go do akwarium? *ps: dzbanecznik stoi na południowym parapecie, obok jest jeszcze płytka miseczka z wodą destylowaną, żeby "podnieść wilgotność"*

Do pani jeszcze dużo mi brakuje, ale chyba już się zaaklimatyzowały. Dzbanecznikowi uschły 4 dzbanuszki po przyjeździe, ale już dawno obcięte - dzisiaj 2 pułapki się otworzyły Rosiczka chyba ma się dobrze, "żłopie" wodę destylowaną od spodu, trawi muchy i komary, muchołówka podobnie. Rosiczka i muchołówka *wsadzone do zdjęcia do większych doniczek, dawno już są w swoich mniejszych* Dzbanecznikowi zrobię zdjęcie przy najbliższej okazji. A tu muchołówka, której cudem udało się złapać pasikonika [tułów i odwłok już strawiony, pułapka otworzona]

Rośliny właśnie przyjechały, rozpakowałam je jakieś parę minut temu Dzisiaj lub jutro pojawi się temat ze zdjęciami (muchołówkę na pewno trzeba przesadzić i w tym tygodniu to z robię [wraz z babcią, kiedyś miała już owadożery] - ale najpierw muszę zgromadzić torf i piasek)

Wreszcie zamówiłam roślinki - muchołówka, dzbanecznik i rosiczka, ale nie takie małe te sadzonki, więc na początek chyba wystarczy

Jako, że to mój pierwszy post to wypada się przywitać - więc witam Tutaj będę pod nickiem Collie, w rzeczywistości jestem Nikola. Moje zainteresowania to głównie terrarystyka i akwarystyka (ze szczególnym zamiłowaniem do gekonów nocnych, płazów czy żółwi - w domu mam 2 aksolotle meksykańskie i żółwia greckiego), kynologia, gryzonie, papugi [o moich zwierzakach mogłabym dużo pisać, a posiadam całkiem pokaźną gromadkę...], anime (w szczególności Naruto), oprócz tego rysuję (zarówno jak na kartce jak i na komputerze) i piszę. Może niektórzy kojarzą mnie z innych for zwierzęcych, gdzie mam dość podobny login. Grywam też w gry komputerowe. Jestem pewnie jednym z młodszych użytkowników tego forum, bo mam za sobą 15 wiosen, ale myślę, że nikomu nie będzie to aż tak przeszkadzać Owadożerami interesuję się od dość dawna, ale dopiero teraz postanowiłam kupić swoje "pierwsze" roślinki - no dobrze, przyznaję się, kiedyś miałam muchołówkę, którą ubiłam moją niewiedzą i wodą z kranu... Teraz kiedy już nieco poczytałam o uprawie takich roślinek mogę zacząć od zera. Pozdrawiam! Collie