
czyzo3
Forumowicz-
Liczba zawartości
26 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez czyzo3
-
Dzień Dobry! Ogólnie moje roślinki w terrarium zaatakowało coś, czego opisu nigdzie nie znalazłem. Terrarium: Rozmiar: 100x40x50(h) Oświetlenie: 2x45W SYLVANIA GROLUX 8500K + JUWEL-LITE COLOUR 6800K Temperatury dzień -25°C Temperatura noc - 20°C Wilgotność - 90% - 95% Wyjechałem na tydzień czasu z domu, terrarium było pod opieką rodziny. Po powrocie, zauważyłem, że na liściu pływacza calycifidia i helimafora midoxa znajduje się biało - brunatny, skorupkowaty nalot. Nalot łatwo schodził z liści. Nie było tego dużo, porażone liście usunąłem. Nalot nie zmieniał struktury tkanek liści, ale dla spokoju usunałem je. Pod liściem pływacza, znajdowała się brunatna maź, to również usunąłem. Ogólnie myślałem, że przyczyną była przegrzanie terrarium, jak wyjechałem przyszły niespodziewanie cieplejsze dni, natomiast zapomniałem poinformować rodzinkę by w razie ciepłych dni zdjęli maskowanie z części wentylacji, by obniżyć temperaturę. Przez dwa tygodnie był spokój, dzisiaj zauważyłem, że biało-brunatny nalot pojawił się na helce. W przeciągu jednego dnia. Natomiast, nalot okazał się mazią, taką ja wcześniej widziałem pod liściem pływacza. Maź nie ma zapachu. Ogólnie, wcześniejszy skorupkowaty nalot powstał, gdy maź na liściu po prostu się wysuszyła. Z racji, że maź pokryła resztę liści helki, które zostały, tym razem po prostu spłukałem tą maź wodą destylowaną - zeszła, same liście mają się dobrze. Pytanie do Was - wiecie, co to jest? Czy ma jakiś negatywny wpływ na rośliny i jak z tym walczyć? Jaka jest przyczyna? Myślałem wcześniej, że przegrzanie, ale przez 2 tygodnie jak już byłem w domu i ja opiekowałem się terrarium, temperatura była utrzymywane na stałym poziomie 25°C w dzień i 20°C w nocy. Poniżej zdjęcie wyschniętej mazi na odciętym liściu helki: EDIT: Jeszcze jedno. Na początku, porażone miejsca i okolice spryskałem Topsinem - nie było żadnej różnicy, zresztą nie wygląda to jak typowa pleśń, ma konsystencję stałej mazi, po wyschnięciu delikatnej, gładkiej skorupki.
-
Aktualnie mam jedną taką donicę i trzymam tam swoje pierwsze owadożery - trzy capensisy. :-) Ale trafiły tam też tymczasowo maluteńkie adelki i tłustosze emarginata, których nie udało mi się już powciskać do terrariów, rosną ładnie, tylko powoli, bo słońca teraz brak. Ale adelki się przystosowały i nawet się ślinią :-) Nad taką donicą panuje dosyć wysoka wilgotność jak na takie warunki, w sumie wodę dolewam co drugi dzień bo sporo jej paruje :-) Teraz na dniach będę robił drugą taką donicę, tyle, że zamiast zbiorników z butelek, z racji niższego poziomu wody, będzie zbiornik z keramzytu, oddzielonego od torfu agrowłókniną. Prawdopodobnie będę robił dno o dwóch wysokościach, bo będę próbował trzymać tam razem proste kapturnice z muchołówkami i spróbuję zróżnicować im wilgotność podłoża. Trafią tam purpuree i muchołówki które już powoli wychodzą z zimowania, ewentualnie będę też eksperymentował i spróbuje umieścić tam dwie rotundifolie/anglice, które przypadkiem do mnie dotarły z mchem Sphagnum i nie mam co z nimi zrobić :-) Ogólnie, ostatecznie plan jest taki, że donice trafią do ładnej osłonki drewnianej, w której rurki dopływu wody będą zakamuflowane :-) Parapet południowy w pokoju :-) Dla drugiej donicy zimowanie w garażu również przy południowym oknie.
-
Za dużo kombinacji, jak chcesz ją na dworze trzymać to zaklej dolne otwory silikonem i zrób nowe na ściankach bocznych. :-) Mam podobną donicę, ale stoi w domu i wewnątrz ma zbiorniki wodne z małych butelek :-) Ja nie mam otworów chroniących przed przelaniem, ale mam pociągniętą na zewnątrz rurkę - przez którą można uzupełnić wodę oraz sprawdzić jej poziom.
-
Rzeczywiście, próbowałem wcześniej pobieżnie i nie mogłem ich wyjąć, więc zabezpieczyłem je ręcznikiem, teraz jak dobrze się przyjrzałem, to tak, jest to możliwe i dopiszę to w fotorelacji. Natomiast odległość wiatraka została dobrana doświadczalnie - przy takiej odległości i ustawieniu ruch powietrza jest zapewniony w każdym zakamarku terrarium (sprawdzałem umieszczając w różnych miejscach sierść mojego psa, w każdym miejscu się porusza :-P ). Przy większej odległości za bardzo wiał punktowo, osuszając rośliny. Ruch jest w całym terrarium, szybki po chwili też są odparowane. Też napomnę o tym w fotorelacji, dzięki za uwagi!
-
Podłoże Oczywiście, podłoże dopasowujemy do roślin. W moim terrarium będą rosły głównie dzbaneczniki nizinne, siostry z qeensland, pływacze, dodatkowo proste odporne heliamfory, tłustosze dostosowane do warunków nizinnych i możliwe, że rosiczki z grupy Petiolaris Complex. Do tego inne rośliny terrariowe nieowadożerne. Te ostatnie i rosiczki z grupy Petiolaris Complex będą głównie rosły w doniczkach na skałkach, część dzbaneczników też, reszta w podłożu. Materiały na podłoże jakie wykorzystałem: - keramzyt - agrowłóknina - torf kwaśny - perlit - suszony mech torfowiec - żywy mech torfowiec Elementami dekoracyjnymi są: - skała wulkaniczna - granit (ma kwaśny odczyn) - korzenie do akwariów Wpierw na dno wyłożyłem warstwę ok 2,5cm keramzytu. Następnie, cała powierzchnia została wyłożona warstwą agrowłókniny. Ma ona na celu zapobiec mieszaniu się keramzytu z tofem, by utworzyć na dnie zbiornik wodny, który równomiernie będzie zasilał podłoże wodą. Przy przedniej ściance wcisnąłem odrobinę suszonego mchu torfowca by zakamuflować agrowłókninę. Następnie poszła mieszanka torf+perlit+szuszony mech torfowiec 1:1:1. W miejscach, gdzie planuję posadzić dzbaneczniki i heliamfory, zamiast tej mieszanki trafiła kolejna warstwa keramzytu. Warstwa ułożona trochę powyżej planowanego poziomu wody (4cm) Następnie na keramzycie umieszczona została kolejna warstwa agrowłókniny. Ma to spełniać dwa zadania - po pierwsze keramzyt powyżej wysokości poziomu wody ma zmniejszyć nawilżenie podłoża w okolicach gdzie będą posadzone dzbaneczniki i heliamfory, zaś agrowłóknina ma zapobiec przedostawaniu się ich korzeni do wody Resztę podłoża wypełniłem już do ostatecznego jego poziomu. W okolicach, gdzie mają być posadzone rosiczki i pływacze jest to mieszanka torf+perlit+suszony mech torfowiec, zaś w miejscu gdzie będą dzbaneczniki i heliamfory sam suszony mech torfowiec. Wierzchnia warstwa została pokryta po całości żywym mchem torfowcem i suszonym mchem torfowcem. W kilku miejscach umieściłem kawałki skały wulkanicznej i granitu oraz korzenie. Gotowe! Do terrarium został podłączony nawilżacz. Daje fajny efekt ociekającej po skałkach mgły i zwiększa wilgotność powietrza. Boczną ściankę i tylną, z racji że są widoczne w pokoju okleiłem okleiną do mebli. Miało to na celu zamaskowanie niezbyt ciekawie wyglądającej ścianki od tyłu - mieszanki silikonu, doniczek i pianki montażowej. Roślinkami nie ma póki co się chwalić. Raz, że są to maluchy, dwa że mocno oberwały podczas testów oświetlenia wewnątrz terrarium. Ponadto obsada na razie jest znikoma, ale jak trochę się to już rozrusza na pewno pojawią się zdjęcia :-) Póki co, łapcie zdjęcie Nepenthes Hirsuta. Oczywiście zaczyna się aklimatyzacja i dzbanki usychają. Koniec Na koniec dane techniczne wykonanego terrarium: Rozmiar: 100x40x50(h) Oświetlenie: 2x45W SYLVANIA GROLUX 8500K + JUWEL-LITE COLOUR 6800K Temperatury dzień - poziom gruntu 24°C, poziom skałek 28°C Temperatura noc - 20°C Obsada: Nepenthes hirsuta x1 Nepenthes bicalcarata x1 Drosera adelae (bardzo dużo, część na sprzedaż) Drosera prolifera x1 Utricularia calycifida kilka kępek Utricularia longifolia kilka kępek Heliamphora x midoxa x1 Pinguicula emarginata x2 + kilka maluszków Sphagnum, odmiana gruba, czerwona Jakaś trawa która wyrosła z martwego Sphagnum
-
Teraz bierzemy się za malowanie ścianki. Pracę zacząłem od zabezpieczenia ścianek folią malarską, przytwierdzoną taśmą malarską. Zabezpieczyłem głównie szybki przednie, dolną i górną, reszta miejscami. Malowanie zacząłem od brązowej farby jako podkład. Nałożyłem dwie warstwy w odstępie 15 minut, następnie dałem jej 1,5h czasu na przeschnięcie. Następnie nałożyłem główną, siwą farbę. Po 15 minutach nałożyłem w kilku miejscach farbę beżową, korygując lekkimi psiknięciami farby siwej do uzyskania oczekiwanego efektu. Dajemy dzień na wyschnięcie farby i rzeczywiście - wietrzymy dom przez pół dnia, bo smród jest niemożebny :-) Niestety w garażu miałem zbyt niską temperaturę do malowania, więc noc spędziłem ze wspaniałymi aromatami w pokoju. Następnego dnia ściągamy folię. Efekt jest słabo widoczny na zdjęciach, w rzeczywistości wygląda to lepiej. Kolejnym krokiem było wykonanie ścianki z torfu pomiędzy skałkami. Ja użyłem do tego celu samego torfu kokosowego, chociaż jeżeli miałbym to robić jeszcze raz, to zmieszałbym go z torfem kwaśnym dla lepszego efektu. Na ścianki nakładamy silikon akwarystyczny, powiedzmy kawałkami ok 20cm x 20cm. Nastepnie w silikon wciskamy torf. Staramy się robić to jak najdokładniej, szczególnie zwracamy uwagę na to, by silikon był rozprowadzony cienką warstwą po całości szyb. Silikon rozprowadzamy palcami zamoczonymi w roztworze wody z płynem do naczyń. Torfu możemy dawać trochę więcej, nadmiar nam odpadnie sam. Całość zostawiamy do przeschnięcia na jeden dzień, a o to efekt: Oświetlenie i wiatrak Ja zainstalowałem oświetlenie wcześniej, ze względu na wykonywanie zdjęć. Dla ułatwienia pracy warto to jednak zrobić dopiero po wykonaniu ścianki. Pokażę wam prosty patent na montaż oświetlenia. Początkowo zamieściłem oświetlenie wewnątrz terrarium, jednak okazało się ono zbyt mocne dla roślin i wytwarzało zbyt dużą temperaturę (2x45W), więc przeniosłem je na górę. Ale przy słabszych żarówkach bądź wyższym terrarium, spokojnie można zamontować oświetlenie w środku, więc pokażę rozwiązanie obydwu opcji. Montaż wewnątrz: Skorzystałem z śrubek mocujących zatrzaski na świetlówki w fabrycznych odbłyśnikach. Zatrzaski są silne, więc spokojnie utrzymują ciężar świetlówki i oprawek. Z kawałka płaskownika aluminiowego wyciąłem dwa odcinki. Szerokość rozstawu odbłyśników dopasowałem tak, by ich górna powierzchnia nie zasłaniała kratki wentylacyjnej, a dotykała jej czoła. W płaskownikach wywierciłem na odpowiedniej szerokości otwory. Następnie połączyłem odbłyśniki z płaskownikami, korzystając z śrubek mocujących zatrzaski w odbłyśnikach. Jeżeli nasz płaskownik jest za gruby, możemy dać dłuższe śrubki, u mnie fabryczne były akurat. Tak zmontowane odbłyśniki przymocowałem do kratki wentylacyjnej przy pomocy cienkich trytytek (opasek zaciskowych). Montaż jest wytrzymały i bardzo prosty, jednocześnie nie musimy niczego wywiercać przy samym terrarium i kratce wentylacyjnej. Jeżeli chcemy coś wymienić, zmienić, wystarczy odciąć trytytki i wyciągnąć odbłyśniki z terrarium. U mnie montaż wewnętrzny przy testach się nie sprawdził - temperatura na dole wynosiła ok 25°C, przy skałkach ok 30°C. Teraz, zimą, byłoby jeszcze ok, ale w lato i upały mógłby być spory problem i ryzyko ugotowania roślin. Ponadto moc światła przy tej odległości była zbyt mocna - kilka roślin padło, reszta mocno podupadła. Stworzyłem więc montaż zewnętrzny. Sam patent jest taki sam - musiałem tylko zastosować dłuższe płaskowniki, gdyż teraz dolna powierzchnia odbłyśników musiała ominąć kratkę wentylacyjną tak, by nie zasłaniała ona świetlówek. Natomiast, musiałem jeszcze wykonać element łączący płaskowniki z kratką wentylacyjną. Wykorzystałem do tego ten sam materiał. Wyciąłem kształt przypominający złączone ze sobą litery T ( |--| ). Zwężenie zostało wygięte w imadle. Element połączony z płaskownikami śrubkami, natomiast z kratką wentylacyjną trytytkami. Dla zobrazowania zdjęcie i wybaczcie, ale robiłem to na szybko, tym bardziej że jest on pod pokrywą. Można się pobawić z pilniczkami i ładnie wszystko wyrównać :-) Roślinki odetchnęły z ulgą, jednak powstał inny problem - tym razem zbyt niskie temperatury. By rozwiązać ten problem, wykonałem ze styropianu prostą nadbudówkę (w formie pudełka bez dnia). Styropian okleiłem okleiną do mebli, by uzyskać ładniejszy efekt. Rozwiązanie ma swoje ogromne plusy. Temperatury wzrosły teraz do 24°C na dnie i 28°C na poziomie skałek i są to temperatury, które chciałem uzyskać. Natomiast, jeżeli przyjdą upały i temperatura w terrarium będzie zbyt wysoka, wystarczy zdjąć nadbudówkę by obniżyć temperaturę o jakieś 3°C. Wentylację grawitacyjną dla zachowania odpowiedniej wilgotności 85%-100% zamaskowałem (górną i dolną kratkę) o połowę przy pomocy siwej taśmy wodoodpornej (słynna duct tape). Jeżeli upały będą naprawdę nieznośne, można również zdjąć taśmę i zwiększyć pracę nawilżacza by jeszcze bardziej obniżyć temperaturę (w takim przypadku u mnie obecnie jest to mniej więcej temperatura pokojowa + 1-2°C Dodatkową wentylacją wewnątrz terrarium jest wiatraczek z komputera (dokładnie od procesora). Podłączony jest pod zasilacz 12V. Montaż również bardzo prosty - przymocowany jest do kawałka płaskownika aluminiowego za pomocą trytytek. Pomiędzy wentylatorkiem a płaskownikiem jest węższy płaskowniczek, dzięki czemu wentylator jest pochylony lekko w dół. Całość przymocowana również trytytkami do kratki wentylacyjnej. Warto sprawdzić jak rozchodzi się powietrze po terrarium podczas pracy wiatraczka. Można umieścić jakiś lekki przedmiot (włos, przykładowo) w różnych jego miejscach i zobaczyć, czy jest ruch powietrza. Ruch powinien być w każdym zakamarku terrarium, szczególnie przy podłożu, by zapobiec pleśni. Jeżeli ruch powietrza jest zbyt słaby, należy odsunąć wiatraczek od ścianki terrarium, będzie miał więcej powietrza do złapania i dmuchania.
-
Terrarium nizinne - fotorelacja No to lecimy! Zanim zaczniemy pracę z terrarium z rozsuwanymi drzwiczkami, koniecznie musimy je jakoś zabezpieczyć. Czemu o tym wspominam? Miałem również zabezpieczyć drzwiczki, ale stwierdziłem, że najpierw TYLKO wsunę folię pod terrarium. Folia nie chciała wejść, podniosłem bok terrarium troszkę wyżej i usłyszałem tylko świst przesuwającej się szyby i brzdęk pękającego szkła. Boczna szybka do wymiany, koszt u szklarza 50zł. Także nauka dla mnie była taka, że nim w ogóle dotknie się terrarium, najpierw trzeba drzwiczki dobrze zabezpieczyć :-) Ja zrobiłem to ręcznikiem, ale jeszcze lepszym rozwiązaniem jest wyjęcie szybek. Szybki należy podnieść trochę do góry i wysunąć dołem. Teraz zabieramy się do dalszej pracy. Ja wszystkie czynności wykonywałem na łóżku (a jestem w tej dobrej sytuacji, że mam jedno całkiem wolne :-) ) zabezpieczonym folią. Co będzie nam potrzebne z materiałów do wykonania terrarium? - oczywiście terrarium :-) - pianka montażowa niskoprężna - silikon akwariowy czarny, ewentualnie szklarski - doniczki o różnych rozmiarach - świetlówki, statecznik, kable, odbłyśniki - aluminiowy płaskownik - wężyk igielitowy zbrojony - korzenie do akwariów - torf kokosowy + ewentualnie torf kwaśny - wentylator z komputera i zasilacz 12V (może być słabszy, ale raczej nie poniżej 9v) - cienkie trytytki (opaski zaciskowe) - farby akrylowe w spreju (3 kolory, w moim wypadku ciemny brąz, szary i beżowy) Opcje dodatkowe: - okleina - styropian - wężyk igielitowy zbrojony - nawilżacz powietrza (taki pokojowy) Przydatne narzędzia: - nóż "tapeciak" - pistolet na gorący klej - dremel z końcówką tnącą - szlifierka kątowa - wiertarka Ścianka Zaznaczam, że sposób na zrobienie ścianki nie jest moim pomysłem, tylko wykonaniem na podstawie wskazówek dokkrb z tego tematu - http://www.rosliny-owadozerne.pl/Paludaria...krb-t17494.html. Za owe wskazówki ja, jak i pewnie wielu forumowiczów bardzo mu dziękuję :-) Na początku przygotowujemy doniczki i przytwierdzamy gorącym klejem do ścianek terrarium. Część doniczek przykleiłem w całości, część została przycięta by uzyskać bardziej półokrągły kształt, bądź inny kąt ustawienia. Wcześniej zaznaczyłem sobie orientacyjnie taśmą izolacyjną poziomy podłoża oraz maksymalną wysokość doniczek, by zostawić roślinkom miejsce na rośnięcie i dostęp do światła. Po prawej stronie górnej wentylacji za pomocą dremla z końcówka do cięcia metalu wyciąłem otwór na kable oraz wężyk igielitowy który będzie doprowadzał parę z nawilżacza. Teraz istotna rzecz - wężyk należy umieścić na ściance w taki sposób, by zapewnić mu spadek z góry w dół. W przeciwnym razie, możemy uzyskać efekt syfonu - para wodna zawsze będzie się skraplać i woda może zablokować przepływ pary. Wylot wężyka zamocowałem w małej doniczce ustawionej bokiem - ma to na celu zabezpieczenie się przed późniejszym zalepieniem pianką jego końca. Do środka bocznej ścianki przykleiłem specjalne doniczki ze zbiornikiem których sposób wykonania można przeczytać we wcześniejszej fotorelacji. W tym miejscu doniczki będą się znajdować pod dwoma świetlówkami, co powinno dać im najwięcej światła. Doniczki umieszczone są w większej, kwadratowej doniczce-koszyczku. Na dnie umieściłem doniczkę o wysokości takiej, jak planowany poziom wody. Ułatwi to późniejsze uzupełnianie/odciąganie wody. Na zdjęciu doniczka już zamaskowana pianką. Gdy wszystko już było rozmieszczone, nałożyłem piankę montażową niskoprężną w taki sposób, by ładnie zamaskować doniczki i stworzyć efekt skałek. Nad doniczkami również zrobiłem pasek cieńszych skałek, będą tam umieszczane tillandsie. Zostawiłem później piankę na noc by spęczniała i wyschła. Następnie sprawdziłem, czy wszystkie doniczki są drożne. Tam, gdzie stała woda gwoździem zrobiłem otwory przepływowe. Przy okazji okazało się, że terrarium w jednym miejscu przecieka (o dziwo nie w miejscu, gdzie była wymieniana szybka, bo prosiłem o szczelne wykonanie, tylko po drugiej stronie, więc było nieszczelne od początku). Dla pewności uszczelniłem cały dół terrarium silikonem akwarystycznym. Silikon dociskamy i rozprowadzamy przy pomocy palca zamoczonego w roztworze wody i płynu do naczyń (nie żałować tego płynu). Na dno z zewnątrz też na silikon przyklejony został 100x40 kawałek kartonu, jako mata. Rozłoży to naprężenia i osłoni czoła bocznych ścianek, by uchronić je przed pęknięciem. Stół nigdy nie jest idealnie płaski, pomijając fakt że może nam się pod terrarium zapałętać kawałek kamyczka i tragedia gotowa. Dodatkowo prowadząc silikon po łączeniach szyb jeszcze pewniej uszczelniłem dno.
-
Terrarium już wstępnie powstało i lada dzień wrzucę fotorelację z jego budowy. Na wstępie jednak, kilka spraw technicznych, które wyszły w trakcie, w związku z oświetleniem. Zamontowałem 2x45W (SYLVANIA GROLUX 8500K + JUWEL-LITE COLOUR 6800K) wewnątrz terrarium. Z temperaturą okazało się średnio, jednak bez tragedii. Na dolnej warstwie roślin, temperatura wynosi ok 25°C, co pokrywało się z temperaturą w jakiej rosły roślinki do tej pory w moim minipaludarium. Na górnym poziomie skałek, temperatura już wynosiła 29°C - 30°C - co byłoby jeszcze do przyjęcia, póki co trafiła tam tylko ciepłolubna bicalcarata. Latem raczej już byłby problem z tymi temperaturami, ale nie w tym rzecz. Szukając kompromisu przy takich temperaturach udało mi się osiągnąć ok 80% wilgotności przy ograniczonej wentylacji, przy pełnej spadała już do 70%, a temperatura na górze obniżała się max o 1°C, więc nie było sensu. Problemem okazała się jednak zbyt duża moc światła dla przewidywanych roślin, przy takiej odległości od świetlówek (dolna partia ok 35cm). W sumie rośliny miały te same temperatury co w poprzednim terrarium (z wyjątkiem Bicalcaraty) i tą samą wilgotność, więc dlatego obstawiam zbyt dużą moc oświetlenia. Adelki (które już wcześniej zauważyłem że są bardzo wrażliwe na zbyt mocne światło) mimo posadzenia ich w zacienionych miejscach, padły w większości po pierwszym dniu. Na szczęście mam jeszcze ich ogromny zapas, ale szkoda tych roślinnych istnień :-/ Kilka najwytrwalszych może się przetrwa. Bardzo podupadła prolifera, która wcześniej nie wykazywała żadnej reakcji na zwiększanie mocy oświetlenia w innym terrarium, rosła pięknie. I raczej nie dostosuje się do tych warunków. Bicalcarata, który już i tak był po przebojach (we wcześniejszym paludarium nie mogłem dojść dlaczego marnieje, zwiększenie mocy żarówek mu pomogło), również dostał dość mocno, ale myślę, że dałby radę się zaaklimatyzować. Tłustosz emarginata dostał mocno, chociaż powinien przetrwać, mam awaryjnie jeszcze zapas. Nepenthes Hirsuta, tego nic nie ruszyło, w ogóle u mnie jest to gatunek niezniszczalny - po zakupie trafił do mnie z połamanymi liśćmi i w warunkach, w których Bicalcarata marniała (paludarium z akwarium 25l, oświetlenie na początku 1x15w Philips Tornado i 11w akwariowe, później doszła jeszcze jedna żarówka Philips Tornado i wtedy Bicalcarata odżyła) on po tygodniu zaczął pompować dzbanek, spokojnie by się zaaklimatyzował. Pływacze bez zmian, helimafora midoxa też powinna dać rady, jeden dzbanek zaczął usychać ale raczej uległ uszkodzeniu podczas przesadzania. W związku z tym postanowiłem dzisiaj, że jednak rzeczywiście, lepiej będzie dać oświetlenie na zewnątrz. Szyba powinna już wystarczająco zmniejszyć moc oświetlenia dla roślin i powinienem uzyskać wtedy lepsze temperatury. No i dodatkowe kilka cm więcej na rozrost roślin. Jutro biorę się więc za przerabianie oświetlenia, w niedzielę powinienem już podzielić się fotorelacją :-) Póki co, stan obecny: EDIT: Świetlówki już przeniesione nad terrarium. Roślinki odetchnęły z ulgą. Natomiast problem pojawił się teraz w drugą stronę. Rzeczywiście, moc światła powinna już być dla nich odpowiednia, ale temperatury teraz są zbyt niskie, bo całe ciepło z świetlówek ucieka. Zobaczę jeszcze jak będzie to wyglądało przez cały dzień, ale mam już rozwiązanie tego problemu. Znalazłem akurat idealnych rozmiarów kawałki styropianu, jeżeli więc będzie to konieczne - wykonam osłonkę z niego na świetlówki. Obkleję go z zewnątrz okleiną użytą również na ścianki, więc powinno to również dobrze wyglądać. Plus tego rozwiązania będzie taki, że powinien podnieść temperatury w terrarium do odpowiednich, na obecny okres zimowy, zaś jak nadejdą upały - wystarczy zdjąć tą lekką nadbudówkę by zmniejszyć temperaturę :-)
-
No niestety, za każdym razem, na tej i na każdej stronie z tym programem, wyskakuje, że link już jest nieaktywny.
-
Można, wszystko można! :-) Jak działał Cpmanager? Nie mam pojęcia, wyczytałem o nim tylko na naszym forum. Natomiast z tego co rozumiem i mogę porównać z programem, który wrzuciłem - działa na zasadzie bazy danych, z dokładnym opisem konkretnego gatunku (myślę, że słownik gatunków nie jest konieczny, można wpisywać ręcznie), notatkami, zdjęciami (przykładowo, zdjęcia można robić co jakiś czas by obserwować, jak roślinka się rozwija, przy jakich warunkach), opisami od kiedy taką roślinkę się ma, jaki stan, warunki, zmiany warunków uprawy itp. itd. Podstawowe dane wyglądały tak (cytat z naszego forum:) 1.ID 2.DB-ID 3.ssp 4.var 5.forma 6.kultywar 7.Pochodzenie 8.Miejsce Owszem, można zrobić to w excelu, czy nawet notatniku "analogowym"... Ale ciekawy jestem tego programu. Na pewno ułatwi to znacznie - wyszukiwanie danych przy większej ilości roślin, korygowanie/aktualizowanie danych, segregację fotografii itp, itd. Dlatego pytanie kieruję do posiadaczy tego programu, bo z tego co widziałem tutaj, to są wśród nas osoby które go używają/używały :-)
-
Cześć! Wiem, że temat był już na forum. Jednak, linki w tematach są już nieaktywne. Robiłem mały research i niestety, ale strony na których znajdowały się programy (chociażby Cpmanger) są już nieaktywne od jakiegoś czasu. Szukałem również gdzie indziej instalek tych programów, ale niestety, nie ma. Pytanie więc do was, moi mili. Czy macie jakieś programy, do katalogowania swojej kolekcji? Czy może ktoś ma instalator starego Cpmanger na dysku i chciały się nim podzielić? Może są jakieś inne programy teraz? Ja znalazłem tylko to: http://www.critterware.eu/downloads.aspx od biedy da radę, ale jest to program pod zwierzęta, nie roślinki :-)
-
Pewnie prościej :-) Natomiast, trzeba by było zastosować wtedy grubszy wąż, gdyż trójnik znacząco obniżyłby średnicę wewnętrzną przewodu. :-) Grubszym wężem też ciężej manewrować za ścianką tak, by się nie zagiął. Ja nie dostałem w swojej miejscowości trójnika, szukać na allegro czy podobnych i czekać na wysyłkę - nie zamierzałem :-) EDIT: Przyznaję Ci rację tracer274. Ustrojstwo się nie sprawdziło i rozleciało podczas próby montażu. Zdecydowałem się na jedno źródło mgły, gdyż oryginalny trójnik za bardzo ogranicza jej przepływ.
-
Rozdzielacz zamgławiacza - fotorelacja Fotorelacja została usunięta, ponieważ "zamgławiacz" nie sprawdził się w praktyce, wybaczcie!
-
Dzięki chłopaki za odpowiedź. Zamawiam 2x45W :-) Wentylacja będzie grawitacyjna + wiatrak do mieszania powietrza w środku, więc coś się wykombinuje, ewentualnie dostosowując przepływ zatykając/odtykając wentylację :-) Trochę zmienię ustawienie wentylatora (pierwotnie miał nadmuchiwać spod świetlówek, takie rozwiązanie mam w mini-terrarium z akwarium, dzięki czemu podnoszę temperaturę do bardziej pożądanej, tutaj będzie odwrotnie podejrzewam) i jakoś wszystko dopasuję tak, że będzie dobrze. Nad terrarium świetlówek nie chcę umieszczać, chociażby ze względu na straty przez szybę, ale głównie - chodzi o to że i tak muszę podnieść temperaturę, bo u mnie w pokoju jest 20 - 23 stopnie max, a zależy mi na utrzymywaniu temperatury 25 - 30 stopni w dzień. A w kable grzewcze nie chcę się bawić :-) Doniczka do terrarium ze zbiorniczkiem - fotorelacja Natomiast, teraz chciałbym przejść do fotorelacji. Niestety, z pewnych przyczyn (o których wspomnę później, w celach dydaktycznych), samą pracę z terrarium muszę odłożyć na kilka dni. Natomiast, chciałbym się podzielić patentem, który stworzyłem póki co. Zastanawiałem się, jak rozwiązać kwestię uprawy rosiczek z grupy Petiolaris Complex w terrarium nizinnym, które dla utrudnienia jest jeszcze kompozycją. Postanowiłem umieścić doniczki dla nich na ściance, którą będę robić wg. pomysłu dokkrb, polegającym na przymocowaniu doniczek do ścianek terrarium i zamaskowaniu pianką montażową. Dzięki temu będzie można stworzyć dla nich specyficzne warunki, chociażby zmniejszając odległość do oświetlenia. Przy takim rozwiązaniu, doniczki są przelotowe, natomiast z tego co wyczytałem, w okresie wegetacji te rosiczki lubią stać w wodzie. Postanowiłem więc, zbudować jakiś zbiorniczek z wodą w doniczce. Konieczne również było skonstruowanie go w taki sposób, by na okres spoczynku, w którym należy ograniczyć podlewanie, była możliwość opróżnienia zbiorniczka z wody. Do wykonania tego użyłem typowych doniczek do storczyków. "Przypadkiem" takie nabyłem poszukując doniczek do terrarium, ponieważ z racji na aktualny sezon, zwykłych roboczych doniczek nie uświadczysz w marketach budowlanych, a na zamawiane nie chciałem czekać. Idealnie nadają się do tego celu, ponieważ poza standardowymi, dolnymi odpływami, posiadają one również odpływy na bocznej ściance - na wysokości ok. 2cm (doniczka 12cmx10cm). Po zaklejeniu w jakiś sposób dna, otrzymujemy 2cm zbiornik wody, z którego nadmiar wody wypływa poprzez boczne otwory. By zakleić dno, przygotowałem wycięty w kształcie dna płaski kawałek plastiku (ja użyłem dna od popękanych plastikowych miseczek, które były dopuszczone do kontaktu z żywnością) Dno można przykleić za pomocą silikonu (najlepiej akwarystycznego). Robimy to dokładnie, tak by wszystko było szczelne. Doniczka na dole ma jeszcze dodatkowe podwyższenie z bocznymi otworami przepływowymi, które należy zakleić. Możemy wspomóc pracę dając punktowo odrobinę gorącego kleju z pistoletu, który unieruchomi dno na czas schnięcia silikonu. Następnie, należy wykonać otwór na odpływ wody, w którym zamocuje się następnie kawałek wężyka igielitowego. Otwór wykonałem przy pomocy rozgrzanego gwoździa, można nawiercić, czy wykonać go w jakikolwiek sposób. Następnie wkładamy do otworu (staramy się to zrobić jak najpłycej, by jak najmniej wody stało na dnie. Przy rozwiązaniu jakie pokazałem jest o tyle wygodnie, że dno samej doniczki znajduje się jakieś 0,5cm nad dnem zbiornika, dzięki czemu, nawet jak zostanie tam odrobina wody, to nie będzie ona miała styczności z torfem/podłożem) końcówkę wężyka igielitowego i zaklejamy go silikonem. Tutaj również przydatny może okazać się pistolet do gorącego kleju, dzięki któremu unieruchomimy w otworze wężyk, by następnie nałożony silikon mógł spokojnie wyschnąć. I gotowe! Po wyschnięciu silikonu warto nalać do doniczki wody i sprawdzić jej szczelność, by w razie czego dołożyć silikonu i uszczelnić ją jeżeli okaże się to konieczne. Wężyk igielitowy należy zatkać jakimś korkiem. Dzięki temu, gdy wężyk jest zatkany, mamy zbiorniczek wody zasilający podłoże. Doniczki nie można przelać, gdyż nadmiar wody ponad 2cm wypływa bocznymi otworami. Natomiast, w okresie spoczynku, wystarczy odkorkować wężyk, by pozbyć się wody ze zbiorniczka i ograniczyć wilgotność podłoża. Tak przygotowana doniczka zostanie przyklejona do ścianki terrarium i zamaskowana pianką montażową by uzyskać efekt dekoracyjny, o czym napiszę w dalszej części fotorelacji. Taką doniczkę na ściance można używać również do innych roślinek, które wymagają podobnych różnic w podlewaniu w zależności od okresów. Mogą być przydatne też np. do tłustoszy, których podłoże raz na jakiś czas powinno nieco przeschnąć. EDIT: Zastosuję podwójny statecznik, bo też uważam, że dwa pojedyncze to będzie przerost formy nad treścią. Albo się przyzwyczaję do kolorków, albo dokleję później dodatkowo pasek LED 6500K, dla celów oglądania i fotografii :-) ProTIP- nakładając silikon, warto mieć szklankę z mieszanką wody i płynu do mycia naczyń. Nawilżając tym roztworem palec można ładnie rozprowadzić i ukształtować silikon. Ja akurat robię to po swojsku - śliniąc palec, też działa :-)
-
Cześć Wam! Powoli zabieram się za konstruowanie luźnej kompozycji nizinnej. Terrarium zdobyte - 100x40x50. Przewidywane głównie dzbaneczniki nizinne (tak, wiem, ale lubię hodować roślinki od maleństw, gdy maleństwa będą już przerastać dostępne miejsce, w planach mam wysokie terrarium tylko dla dorosłych dzbanków), proste pływacze (longifolia, calycifidia) oraz siostry z queensland. Dodatkowo tłustosze nadające się do warunków (emarginata), tak samo proste helki (midoxa), rozważam (póki co tylko rozważam) na rozbudowanej ściance dostosowanie warunków dla prostych rosiczek z grupy Petiolaris Complex. Z nieowadożernych jakieś małe oplątwy i mikro storczyki, paprocie, bluszcz, coś ciekawego - do wypełnienia. Na podłożu żywe grube Sphagnum. Warunki jakie planuję uzyskać - temperatury minimalna zimą nocą 20°C, maksymalna latem dzień 30°. Nie chcę przekraczać w najbardziej ekstremalnych warunkach (mocne upały i silne słońce) 35°C. Wilgotność 85% - 100%. Na chwilę obecną w innym terrarium w wersji mini po wyłączeniu lamp udaje mi się uzyskać 5°C spadki temperatury (20°C noc, 25°C dzień). Tam dorastają małe roślinki, które trafią do budowanego teraz terrarium, a zbiornik wykorzystam do jakiejś innej kompozycji :-) Zraszacza nie przewiduję, natomiast na pewno będzie pracował wydajny nawilżacz (zewnętrzny, para podawana przez rurkę). Terrarium będzie stało pod kątem prostym do ościeżnicy południowego okna. Średnia odległość przedniej ścianki terrarium do szyby okna będzie ok. 1m Bok terrarium będzie się znajdował przy ścianie obok okna. Więc będzie dochodziło również trochę światła słonecznego, na parapecie rosną inne owadożery, na lato postaram się trochę rozbić promienie słoneczne jakąś makaronową firanką, w sytuacjach ekstremalnych można jeszcze przysłonić większą część okna roletami. Jak dorwę jakiś aparat (bo telefon w naprawie, zastępczy nie posiada aparatu) postaram się zrobić jakąś fotorelację z budowy :-) ) Na pewno w budowie ścianki skorzystam dużo z porad na forum użytkownika dokkrb. Mam do Was kilka pytań natury technicznej: 1. Zastanawiam się nad mocą oświetlenia. Przewiduję użyć 1x Sylvania Grolux 8500K i 1x "jakaś" o barwie 6500K. Rozważam więc, między 2x39W a 2x45W. Nie zastanawiałbym się i brał 2x45W, ale jedyne, co mi daje do myślenia, to obawa, że 2x45W mogą zbyt mocno grzać (świetlówki mam zamiar umieścić wewnątrz). Szukałem trochę na forum i znalazłem temat, w którym osoba opisująca terrarium o tych samych wymiarach i oświetleniu 2x45W miała stale temperaturę przy włączonym oświetleniu - 35°C. A tego chciałbym uniknąć, szczególnie że terrarium będzie niedaleko południowego okna. Może wypowie się ktoś z większym doświadczeniem, bądź z terrarium w podobnych warunkach i doradzi, które oświetlenie wybrać? 2. Chciałbym mieć możliwość chwilowego wyłączenia świetlówki Grolux (przykładowo do zrobienia zdjęć, czy nacieszenia oka w świetle naturalnego koloru). Jestem zmuszony kupić dwa pojedyncze stateczniki, czy może jest możliwość zorganizowania tego poprzez zainstalowanie wyłącznika na linii świetlówka - statecznik? Czy pozostawienie statecznika pod napięciem i odłączenie samej świetlówki, nie spowoduje uszkodzenia jednego, bądź drugiego? Więcej pytań na dzień dzisiejszy nie mam :-)
-
Ponawiam pytanie, ponieważ te "cosie" trochę podrosły i może być łatwiej je rozpoznać. Tworzą płaskie, cienkie liście. W sumie wygląda to trochę jak taka mini trawa. Co to mniej więcej może być i czy nie będą przeszkadzały innym roślinom (rosiczki, dzbaneczniki, pływacze)? W ogóle, trafił mi się mech Sphagnum bogaty w różne "cosie". W paludarium, przy dzbaneczniku wyrosły mi takie małe, białe grzybki. Nie jest to pleśń, tylko grzybki takie, jak z lasu :-) Również pytanie, co to może być i czy może przeszkadzać roślinkom?
-
MarcinH, to zależy, jakie warunki chcesz zapewnić. Zamontuj sobie termometr i higrometr i testuj, jakie warunki masz przy jednym ustawieniu i jakie masz przy drugim. Później wybierz takie ustawienie by było korzystniejsze dla mieszkających w vivarium roślin. Pamiętaj, że w okresach lato/zima warunki będą się zmieniać i warto zostawić sobie jakieś pole do manewru. Ja mam takie małe paludarium zrobione z małego 25l akwarium z pokrywą i zastosowałem takie rozwiązanie - na górze pokrywki była klapka służąca do karmienia rybek. Wentylator zamontowałem wewnątrz, pod tą klapką w małej odległości, akurat jest to tam tak fajnie ukształtowane, że w momencie gdy klapka jest zamknięta tworzy się taka mała komora z wlotami wciągającymi powietrze z wewnątrz paludarium. Gdy mam klapkę zamkniętą, wiatrak głównie miesza powietrze wewnątrz paludarium, zasysa rozgrzane przez lampy powietrze z góry zbiornika, spod pokrywki i wtłacza w głąb zbiornika, zaś drobnymi nieszczelnościami przy klapce pobiera tylko odrobinkę świeżego powietrza, nadmiar uchodzi przez wentylację z boku pokrywy. Dzięki takiemu rozwiązaniu w dzień podnosi mi się temperatura do 25°C -26°C, zaś w nocy spada do 20°C będących temperaturą panującą w pokoju. Natomiast, gdy latem zaczyna grzać w pokoju (południowe okno) i przy takim rozwiązaniu mogłoby być zbyt gorąco dla roślin, to wystarczy, że uchylę lekko klapkę - wtedy wentylator zamiast tylko mieszać powietrze, zaczyna wciągać powietrze z zewnątrz, dzięki czemu zbija zbyt wysoką temperaturę w zbiorniku. Stare ciepłe powietrze uchodzi wtedy przez wentylację z boku pokrywki.
-
Topsin M 500 SC, do tego zdejmij wierzchnią warstwę podłoża i uzupełnij nowym. Najlepiej torf kwaśny z perlitem 1:1 na wierzch na razie, to nie będzie się zbierała tak wilgoć. Na wiosnę przesadź, do mieszanki torf kwaśny i perlit 3:1. Jak możesz, zagwarantuj trochę więcej ruchu powietrza przy roślince. Ja mam przykładowo nad parapetem zamontowany mały wiatraczek z komputera podłączony do zasilacza 12V, to zaś z kontaktem podłączone przez mechaniczny programator czasowy. Co 4 godziny dmucha przez 15 minut i z pleśnią mam spokój.
-
Jak nie chce Ci się bawić w lutowanie, to nie łatwiej byłoby Ci zamontować zwykłą świetlówkę, a nie LED?
-
Świetny pomysł, na pewno się przyda taka wiedza :-) Od strony technicznej, wszystko jest ok, nawet latanie kamery, przy gopro normalne, jedyna uwaga, to następnym razem podgłośnij swój głos w programie (bądź sprzęcie którym nagrywasz), bo jest za duża różnica między intro - muzyczką, a częścią merytoryczną. Musiałem podgłaśniać dźwięk, a później ściszać. Sam kiedyś kleiłem filmiki "komercyjnie", więc wiem, że to jest akurat ważna sprawa wpływająca na odbiór końcowy. :-)
-
Piękne :-) Sam choruję na kompozycję, póki co dopiero zaczynam, więc zbieram różne okazy roślinek i daję im czas by podrosły w mini-paludarium w typie doniczkowym. W przyszłym roku planuję już z rozmachem stworzyć coś ciekawego. Może podzielisz się z nami dokładniejszym opisem, jakie są wymiary zbiornika, jakie rozwiązania techniczne zastosowałaś, jakie roślinki masz, jakie warunki?
-
Myślę, że opis który wrzuciłeś i wasz życiorys jest pięknym wzorem dla innych ludzi, jak można żyć rozwijając i pielęgnując swoje pasje. Pięknie to pokazuje istotę naszego ludzkiego życia i to, że naprawdę, każdy z nas może zrobić, osiągnąć wszystko, co tylko zechce. Wystarczy chcieć i podjąć decyzję, że się to zrobi. Życie to jest piękna sprawa, zaś wielu ludzi w dzisiejszych czasach o tym zapomina, pędząc gdzieś do przodu na oślep, nie wiedząc nawet dokąd zmierzają, całkowicie zapominając o sobie i własnych potrzebach, tracąc siebie. Życzę Ci z całego serca, byś i Ty po ostatnich wydarzeniach nie zapomniał o sobie i o tym, kim jesteś. Chciałbym również zwrócić uwagę na Twoją ostrożność w wypowiadaniu się na temat pieniędzy. Jak najbardziej rozumiem tok Twojego myślenia i idee temu przyświecające, chciałbym jednak powiedzieć, do Ciebie i do wszystkich, że temat pieniędzy nie jest tematem, który powinien być "tabu". Zasługujesz na to, by je mieć, tak jak i każdy z nas. Zarabianie bazując na swych pasjach, jest jak najbardziej w porządku, ba, powiem nawet, że jest to najwłaściwszy sposób zdobywania pieniędzy. Tu nie chodzi o tak źle rozumiane w naszym społeczeństwie "dorabianie się", ale o znalezienie swojego miejsca w systemie, w którym chcemy czy nie, żyć musimy. Nie oszukujmy się, pieniądze są do życia potrzebne i w obecnym systemie, stworzenie biznesu przynoszącego korzyści większe niż praca na zwykłym etacie, jest najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla młodych ludzi. Przeżyć całe życie na minimum potrzebnym do egzystencji nie jest dobrym rozwiązaniem. Już nie chodzi tutaj o kwestie materialne, posiadania tego czy tamtego, to rzeczywiście nie jest istotne w życiu, jednak w obecnej epoce informacyjnej młody człowiek nie ma co liczyć na emeryturę, bo wszystko wskazuje na to, że nie dostanie ani grosza - trzeba samemu o to sobie zadbać, bo przyjdzie wiek, w którym już nie będziesz zdolny do pracy - i co wtedy? Zjawisko to dotyczy całego świata, nie jest to tylko kwestia naszego kraju. Na wszelkie komentarze postronnych ludzi, w stylu "a ten to się dorabiania" nie zwracałbym żadnej uwagi - bo to ten, który świadomie od najmłodszych lat będzie myślał o swojej starości i zadba o nią, będzie wiódł szczęśliwe życie, a nie ten, który komentuje i nic nie robi i nawet nie jest świadom swojej przyszłości :-) A jak masz możliwość robić to, spełniając swoje pasje - ja bym się nie zastanawiał i nie wahał, pamiętaj, robiąc to, co kochasz, nie przepracujesz w swoim życiu ani jednego dnia :-) Nie zgodzę się z tym, że pieniądze zabiją Twoją pasję - znam ludzi, którzy zarabiają na swoich pasjach i prowadzą szczęśliwe życie, zaś ich pasje dzięki temu jeszcze lepiej się rozwijają i wchodzą na wyżyny. To nie pieniądze bądź ich brak zabija człowieka, tylko jego własne postrzeganie, a nad postrzeganiem można popracować. :-) Jeżeli chodzi o śmierć Alberta i całą sytuację, ja powiem Ci tak. Od wielu lat bardzo dogłębnie badam istotę ludzkiego istnienia, naturę świadomości... I to, co ja mogę Ci powiedzieć, to że nasze ciało jest tylko naszym "opakowaniem". Albert nie przepadł, on jest, on istnieje. Na pewno bardzo stara się Ciebie wesprzeć w tych trudnych chwilach. Myślę, że on również bardzo chciałby, byś nie zapomniał o sobie i kontynuował wspaniałe dzieło, które razem stworzyliście. To jest naprawdę piękne i łza wzruszenia zakręciła mi się w oko, gdy czytałem ten wpis. Nie musi się to nazywać Carnisana, bardziej chodzi mi o samą ideę i o pasję, która stanowi twoje życie. Pomyśl o tym w głębi duszy, przemyśl to. To nie jest żaden koniec. Pozdrawiam Cię serdecznie i głowa do góry. Śmierć, to nie koniec. To tylko zmiana stanu naszej świadomości.
-
Witam! Ma ktoś może pomysł, cóż to za roślinne żyjątka wyrosły w martwym mchu torfowcu? Ogólnie, rosną w odległościach ok. 2cm po całej powierzchni mchu na kompozycji w kuli, całe podłoże w paludarium i w doniczkach z dzbanecznikami. Pojawia się już po tygodniu od nawodnienia mchu torfowca. Jedynie w podwyższonej wilgotności, w jedynym dzbanku jaki mam poza paludarium póki co się nie pojawia. Po miesiącu długość łodyżek do ok 8mm. Przepraszam za jakość zdjęcia, ale to i tak wycinek z większego zdjęcia, te tutaj mają ok 5mm, akurat kilka sztuk w kupie wyrastające z jednego kawałeczka Sphagnum. https://zapodaj.net/a5b7b383de2f2.jpg.html
-
Uważać też należy na "BHPowców". Do znajomej prowadzącej działalność zadzwonili kiedyś, że mają informację, że zatrudnia pracownika i trzeba przeprowadzić szkolenie BHP w formie korespondencyjnej. Zapłaciła za przyjemność ponad 400zł. Później się okazało, że zatrudniając pracownika na umowę zlecenie, taka osoba prawnie nie jest "pracownikiem" więc i żadnego szkolenia nie potrzebuje, pieniądze wyrzucone w błoto. Trzy miesiące później ta sama firma znów zadzwoniła, że trzeba przeprowadzić jakieś "raporty zagrożeń na stanowisku pracy" (heh, sklepowej :-)), za które trzeba zapłacić już 700zł. Znajoma dostawszy wcześniej ode mnie odpowiednie pouczenie o błędzie, jaki popełniła tym razem pogoniła gości. Oczywiście zastraszali bardzo przekonująco o tym, że w takim wypadku pojawi się tam inspekcja pracy i będą mandaty. Jak znajoma ich opierniczyła że już wcześniej została oszukana gdyż wedle prawa nie było wymagane żadne szkolenie BHP... to co ciekawe, zamiast skulić ogon i się rozłączyć, to twardo kłócili się, że mają rację. Kilka razy jeszcze zadzwonili później i dali spokój.