Oh, kamień z serca
Szczerze mówiąc, do tego białego osadu nie przywiazywałam tak dużej wagi. Nie wydawał się być niebezpieczny.
Być może to pleśń...już chyba wszystko chce mi roślinkę uśmiercić ;-; Jak ją zwalczyć? Czy z taką małą ilością objedzie się bez wymiany ziemi?
Paszczaka mam od niedawna. Kupiłam go na początku kwietnia, na warszawskich targach zoologicznych. Stało tam stoisko ,,Roraima'', więc wierzę w dobry stan tamtych roślin. Od tamtego czasu podlewam albo przegotowaną, albo deszczówką (zależy od ilości opadów) i co 3-4 dni dolewam do spodka. A ma to jakiś wpływ na rozwój pleśni?