-
Liczba zawartości
160 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez Inżynier
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Muchołówka od ziarna nie rośnie-co robię źle?
Inżynier odpowiedział Fifek9012 → na temat → Muchołówka
Nie wiem, czy już nie jest za późno, ale jeśli miałoby nic nie wzejść, to może warto zrobić eksperyment? Na Twoim miejscu zrobiłbym tak: wziąłbym połowę nasion z torfu, włożył do osobnej doniczki z torfem, a ją do lodówki w woreczku, na najniższą półkę. A później spróbowałbym przenieść do bardzo dobrze oświetlonego pomieszczenia (po 3-4 tygodniach stratyfikacji). Pozostałe nasiona albo wykiełkują, albo nie. Zresztą - te z lodówki też mogą nie wykiełkować. Moim zdaniem z nasionami muchołówki jest za dużo roboty. Próbowałem parę razy, ale rosną bardzo, bardzo powoli. Dużo lepsze jest dzielenie roślin na wiosnę przy przesadzaniu muchołówek, zrobienie sadzonek liściowych albo, jak niektórzy piszą - z pociętych pędów kwiatowych (ja sam jeszcze nie wiem osobiście, jak te pędy działają - na razie czekam od 2-3 tygodni na efekty, jeszcze nic nie wzeszło). I pewnie będzie taniej za 10 złotych dorwać marną muchołówkę z Kauflandu, podzielić ją na kilka sadzonek, ładnie się zaopiekować i w kolejnym roku cieszyć się dorodną rośliną, bo nasiona + przesyłka to podobna cena, a efekty różne. -
Muchołówka od ziarna nie rośnie-co robię źle?
Inżynier odpowiedział Fifek9012 → na temat → Muchołówka
Jeżeli kupiłeś nasiona na Allegro, to w zależności od tego, u jakiego sprzedawcy zakup się dokonał - a ściślej - czy był uczciwy i sprzedał świeże nasiona - możesz dojść do różnych efektów. Jeśli nasiona kupiłeś teraz, to na pewno były zeszłoroczne, a może nawet sprzed dwóch czy trzech lat - nigdy nie wiesz, na co trafisz, jak z pudełkiem czekoladek. Z doświadczenia wiem, że świeże nasiona muchołówki (tzn. zebrane i od razu wysiane) kiełkują bardzo ładnie po paru tygodniach (3-4). A to te, które dłużej przeleżały, należy poddać stratyfikacji, inaczej nie wykiełkują. Więc w tym może leżeć cały problem. Rosiczki kiełkują, bo one zawsze kiełkują. -
Do tego niektóre czekają na swój okres, moje S. leucophylla ładnie wyglądają dopiero na przełomie sierpnia i września.
-
Szukałem na forum, ale chyba rzeczywiście zbyt krótko, dzięki za link! Zaproponowany grzybol (Metatrichia vesparia) również wyglądem odpowiada temu, co wyrosło w mojej doniczce. Postaram się zebrać i spryskać topsinem, dam potem znać, jak poszło. Ale wyglądają paskudnie, trzeba im to przyznać...
-
Jak w temacie. Dzisiaj zauważyłem, że w doniczce z rosiczkami pojawiły się na powierzchni torfu małe, czarne kulki, nieco przypominające nasiona muchołówki - błyszczące i podobne wielkością. Po dotknięciu zamieniają się w bardzo ciemną (czarną) i lepką ciecz. To jakiś szkodnik lub jego jaja? Czy może rodzaj grzyba? W pozostałych doniczkach nie zauważyłem podobnych oznak. Dodam, że musiało się to pojawić w ciągu może 2-3 dni. Nigdy z czymś takim się nie spotkałem. Czym to zwalczać? I czym to w ogóle jest? Pokrywa jakieś 2/3 powierzchni torfu. Poniżej zdjęcie - niskiej jakości, ale mam do dyspozycji jedynie telefon:
-
Moim zdaniem muszą się dostosować do nowych warunków oświetleniowych i otrząsnąć z szoku po przesadzeniu w kwietniu. Może są też w trakcie wypuszczania pędów kwiatowych albo już je miały i są dodatkowo osłabione? Nadmiarem słońca bym się nie przejmował, jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby w polskim słońcu muchołówki się usmażyły. Wyciągnięte i nienaturalnie długie liście u niektórych muchołówek - wydaje mi się - są skutkiem niedoboru oświetlenia. Z własnych obserwacji - reakcja muchołówki na dostarczenie jej przyzwoitego oświetlenia nie jest natychmiastowa i trwa parę tygodni.
-
Jeśli mówisz o tym ostatnim zdjęciu z jedną, martwą, brązową pułapką, to wszystko jest , po prostu sobie umarła - takie życie liści. Sprawdzę jutro, jak się moje mają, ale też na pewno jest kilka martwych - jak znajdę, wyślę zdjęcia, to sobie porównasz.
-
Po pewnym czasie liście (pułapki) muchołówek po prostu zamierają, tak samo jak kapturnice zaczynają usychać. Wtedy przyjmują brązowe lub czarne zabarwienie, można je usunąć.
-
U nas znów się mówi, że mieszkając na dworze trudno jest wyjść na dwór. Co kraj, to obyczaj.
-
Myślę, że klucz do sukcesu jest w tym, aby rosiczek nie wystawiać na dwór, tylko na pole.
-
W porządku, w takim razie niech sobie siedzą. Dzięki za odpowiedź.
-
Tak z ciekawości o ten pęd muchołówki, o którym parę osób już pisało. Wetknąłem pocięte kawałki pędu do torfu, nigdy nie próbowałem uzyskać roślin z samego pędu. Poczekać, aż spod ziemi zacznie nowa roślina wyrastać, czy trzeba to po jakimś czasie wyjąć bliżej powierzchni, żeby tworzący się organizm miał trochę więcej światła?
-
To prawda, gdybym chciał przeprowadzić rzetelną analizę, zajęłoby to wiele lat i było zbyt pracochłonne i skomplikowane. Wiele jednakowych roślin, te same warunki uprawy - gleba, oświetlenie, woda, odizolowanie od czynników zewnętrznych, jak wspomniane przez Ciebie owady zapylające - i zapewne dość spore koszty całej operacji. W amatorskiej uprawie najpewniej nie do wykonania (chociaż, jak mówią, dla chcącego nic trudnego). Ale pomimo tego z (szacując) kilkudziesięciu nasion, które po zebraniu i przestratyfikowaniu wykiełkują, może będzie widać jakieś różnice. Najbardziej jestem ciekawy koloru kaptura i jego faktury (leucophylla ma w moim przypadku dość błyszczące liście, natomiast farnhamii - matowe - choć nie wiem, czy to cecha rośliny, czy subiektywne odczucia ).
-
W sumie racja. Zapomniałem całkiem o tym, że niektóre cechy mogą być przekazywane przez ,,ojca", a niektóre przez ,,matkę" - i że mogą to być zupełnie różne cechy. I w takim razie trzeba poczekać do października, zebrać nasiona, przezimować, wysiać - i za jakieś 3-4 lata dam znać, jak się mają i jakie są różnice między nimi. Dzięki za odpowiedź!
-
Już wyjaśniam niejasny tytuł. Zapytałem ostatnio krzyżowo moje kapturnice S. leucophylla i farnhamii, bo akurat w tym samym czasie wypuściły swoje kwiaty. Zastanawiam się, czy jest różnica w morfologii potomstwa tych kapturnic, w zależności od tego, która z roślin była dawcą, a która biorcą pyłku? Czy zbierając nasiona i chcąc być przy tym poprawnym politycznie, powinienem nasiona krzyżówki leucophylla x farnhamii oddzielić od farnhamii x leucophylla, czy nie ma to absolutnie żadnego znaczenia i mogę je zmieszać w jednym woreczku? Gdybym miał strzelać, to obstawiłbym, że nie ma to znaczenia, ale wolę zasięgnąć porady bardziej doświadczonych od siebie. Oczywiście pomijając w tym wszystkim fakt, że farnhamii pochodzi niejako od leucophylla. Powiedzmy, że w przyszłości podobne sztuczki chciałbym zrobić na innych okazach.
-
Zauważ, że identyczna robi się czasami w Sarracenia purpurea, gdzie często w kapturach stoi woda razem z martwymi owadami. Też ma postać waty cukrowej, przynajmniej w moich okolicach
-
Pleśń albo inny grzyb. Żadne głębsze reakcje z sokami trawiennymi na pewno nie mają miejsca. PLEŚŃ
-
Poszedłem za głosem Ptaaha i sprawdziłem kłącze jeszcze raz - nie było możliwości, żeby uchował się choć jeden stożek wzrostu. Całe obumarło. Na dodatek w środku znalazłem dwie małe larwy - białe, długości około 3-4 milimetrów, z wyraźnie przezroczystym (albo po prostu bardziej przepuszczającym światło) środkiem. Nie wiem, czy to one mogły być powodem śmierci rośliny, czy warunki, ale pozostałe kapturnice mają się dobrze (i, jak widać, kwitną). Była to zwykła S. flava, żaden kolekcjonerski okaz, kupiona rok temu od Roraimy, bo akurat przypadkiem byłem w ogrodzie botanicznym, kiedy była ich wyprzedaż. Ale mimo wszystko całe lato ładnie rosła. No nic, może w przyszłości się poszczęści i trafi gdzieś jakiś inny jej okaz.
-
Sam stożek u góry zepsuł się totalnie - można go obierać palcami, odchodzi w formie łusek. Zrobię zdjęcie niedługo!
-
Cześć! Mam pytanie podobne do poprzedniego posta. Wszystkie kapturnice były trzymane w jednakowych warunkach i wszystkie odradzają się na wiosnę, oprócz jednej - flavy. Stożek wzrostu zgnił, a przynajmniej tak wygląda. Za to połowa korzeni jest bardzo ładna (zdjęcie - za ładne uważam białe, nie te brudno-żółte). Jest sens ją trzymać na słońcu w doniczce z innymi, z nadzieją na to, że odżyje czy odrośnie, czy lepiej dać sobie spokój, wyrzucić i kiedyś sprawić sobie nową?
-
Ciekawa sprawa. Też tak miałem rok z hakiem temu, torf z Roraimy to był akurat. Z tą różnicą, że taki osad wypływał mi dołem i osadzał się na spodeczku - niezależnie od tego, ile razy torf by nie był płukany wodą destylowaną. Znaczącego wpływu na rośliny nie zauważyłem, dzbaneczniki rosły sobie w najlepsze.
-
I koniecznie bez dodatków ziemi uniwersalnej!
-
I think it would be much easier to understand if all the results wouldn't have been written in Russian. But maybe we'll find somebody who speaks Russian or, at least, knows their alphabet.
-
Ta muchołówka na zdjęciu po lewej pęd kwiatowy chyba wypuszcza. W takiej kondycji - raczej bym go obciął.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7