Sam mam syna 8 lat (oficjalnie to jego rośliny) i córkę 3 lata (też ma swoje wybrane). Już im te rośliny spowszedniały. Na początku faktycznie była frajda, ale teraz jak mają to na co dzień, i mają z tym związane obowiązki, to już się nawet im nie chce zamknąć pułapki muchołówki.
Daj mu chwilę na ekscytacje, która przejdzie za czas jakiś i finalnie to Ty będziesz miała roślinki. A to wciąga. Uważaj, wiem co mówię. U mnie zaczęło się niewinnie od jednej skromnej kapturniczki a skończyło się na sporej ilości stojących w pokoju na półkach z lampami i sporej grupce kapturnic zimujących na balkonie w styropianowym pudle.