Skocz do zawartości

valtara

Forumowicz
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Previous Fields

  • Województwo
    lubuskie

valtara's Achievements

0

Reputacja

  1. dziękuję za podpowiedź. skoro mówisz, że raczej już po nich to raz kozie śmierć. dzisiaj słoiki otworzę, jutro wsadzę do doniczek z torfem (mam na działce) i spróbuję hodować, jak tą której nic nie jest. postawię obok niej, bo przez półtora miesiąca zwiększyła objętość dwukrotnie więc chyba jej dobrze na tym parapecie. co do podlewania to sama miałam wątpliwości czym to robić. w ogrodniczym mówili o wodzie destylowanej,ale powiedzieli, że przegotowana też będzie ok. w moim mieście woda nie jest aż tak twarda i chlorowana jak w niektórych regionach. dopiero teraz znalazłam to forum (może dlatego że w Niemczech nie zawsze wyświetlają się te same strony co u nas). poczekamy, zobaczymy.jak zgodnie z Twoimi przewidywaniami mam pozamiatane, trudno - mam nauczkę, jeżeli będzie jakaś poprawa od razu dam znać. dobranoc
  2. witam, jestem tu nowa, więc nie wiem czy piszę w odpowiednim miejscu.... moj problem jest następujący: półtora miesiąca temu, będąc w Niemczech kupiłam 4 "muchopożeraczki": sarracenia i trzy bez metki więc nie wiem co to konkretnie, ale dwie z nich mają te słynne "paszcze", które zamykają jak coś upolują, a ostatnia ma podłużne wąskie liście i cała jest oblepiona czułkami. Zobaczcie na zdjęciach. Tą ostatnią kupiłam w doniczce i rośnie bardzo ładnie, trzymam ją w szklance z przegotowaną wodą, w oknie od strony wschodniej. tu nie mam zastrzeżeń. Natomiast 3 pozostałe kupiłam w słoiku z gumką, we wieczku jest dziura w kształcie lejka skierowanego do środka słoika. i tu jest dramat, i te 2 nieznanej nazwy i sarracenia zaczęły (chyba) umierać. Najpierw brązowe, potem robiły się czarne i z liści nie było co zbierać. Dzisiaj wyciągnęłam je ze słoika żeby zobaczyć co się dzieje. Sarracenia trzyma się w miarę dzielnie ale robi się brązowa, na środku były włókna pleśni. Druga odmiana to obecnie 3milimetrowy kikucik na tyci korzonku, a ostatnią wyrzuciłam bo nawet korzenia już nie było.... słoiki są wypełnione mchem, sarracenia w środku nawet nie ma doniczki, a pozostałe miały trochę ziemi. Zrobiłam tak - Sarraceni dosypałam ziemi i zostawiłam mech dookoła, tej drugiej cały mech wywaliłam, nasypałam świeżej ziemi i wsadziłam lekko żeby nie połamać tego co zostało. Spryskałam lekko odstałą przegotowaną wodą i zamknęłam słoiki. od początku stoją ok 60cm od okna od strony południowej. Czy waszym zdaniem to coś da, czy lepiej wsadzić do zwykłej doniczki i szklanki z przegotowaną wodą? W słoikach wygląda to ładnie, ale szkoda mi je wyrzucać więc wole odratować i olać efekt lasu w słoiku. załączam zdjęcia, znający się pewnie wiedzą jaki to może być gatunek "z paszczą" Wybaczcie sposób, w jaki je traktuję, ale jestem nowicjuszką....Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.