Cześć.
Zaczęło się rok temu od kupienia muchołówki marketowej. Jak to roślina, potrzebuje podłoża i wody to też nawet nie przesadzałem i podlewana była zwykłą wodą. Przeżyła około 2 miesiące. Stwierdziłem, że nie dla mnie takie rośliny owadożerne, chociaż w domu od kaktusów przez hoje kwitnące po fikusy od kilkunastu lat ładnie rosną. W tym roku, jakoś maj, ponownie kupiłem muchołówkę. I znowu to samo, około 2 miesięcy i padła. Połowa października, natchnął mnie film na YT o muchołówce. Druga muchołówka z marketu była na ogródku, zaraz po nią pobiegłem aby ratować. Kupiłem torf kwaśny + woda destylowana. Obecnie muchołówka dochodzi do siebie wypuszczając zdrowe pułapki.
https://zapodaj.net/293cffd6b8e2a.jpg.html
Obecnie nie będę jej zimował, zapewnione ma sztuczne oświetlenie.
W lokalnym sklepie (różnego rodzaju rośliny itp.) zdecydowałem kupić rosiczkę (Drosera Capensis) i muchołówkę (Dionaea muscipula 'Regular Form') w celu ich uratowania. Pomimo, że sklep specjalistyczny to na temat owadożerów zero wiedzy.
https://zapodaj.net/f0f5f52d13938.jpg.html
Pierwsza mucha.
https://zapodaj.net/746163576732d.jpg.html
Obecnie kupiłem rosiczkę (Drosera Capensis) i dzbanecznik (Nepenthes Ventrata) w Roraima.
Rosiczka przyszła bez "kropel". Po trzech dniach zaczynają pojawiać się pierwsze kropelki.
https://zapodaj.net/9be6b6797c179.jpg.html
Dzbanecznik
https://zapodaj.net/7189ee7df30ed.jpg.html
Do oświetlania roślin używam diod LED 1W, czerwona 660 nm, niebieska 440-450 nm, UV 420-430 nm, dopełnienie czerwona 630 nm i zielona 520 nm.
https://zapodaj.net/43992b2a29e5a.jpg.html