Dzięki Szymon za odpowiedź. Pisząc że nieprofesjonalnie miałam na myśli siebie - bo się pod wpływem impulsu rzuciłam na roślinkę o której hodowli nie wiem nic. (pomijając, że do tej pory potrafiłam ususzyć nawet kaktusa )
Kupiony na Targach w Katowicach w miniony weekend. Na ulotce napisane jest Roraima i w sumie to nie widziałam tam innych sprzedawców, cały ten teren z roślinkami był jak jeden wielki sklep.
Już w domu zauważyłam, że spryskiwanie od góry raz dziennie to zdecydowanie za mało mimo że tak sugerował Pan na stoisku, więc pryskam go dość często. Na internecie wyczytałam, że zbyt mocna ekspozycja na słońce może spalić dzbanki - i tu się włączyły moje obawy widząc ten czarny kolor.
1. Jakim gatunkiem jest mój dzbanecznik?
2. Czy te czerniejące dzbanki powinnam przycinać czy je zostawiać?
Wodę zmienię na destylowaną tak jak radzisz. Jeśli mój dzbanek ma za mało słońca (bo może jednak ma, tylko ja panikowałam że się pali) to czy mogę do doświetlać lampką - trzeba jakieś specjalne żarówki?
Skąd wiadomo czy sobie podjadł jakiegoś mięska? Bo wyczytałam, że te azotany są potrzebne i że one nie są "pożywieniem przy okazji". Te dzbanki są raczej suchawe, w sensie jak ich dotykam to nie ma na nich żadnej mazi. W nich się czasem zbiera woda ze spryskiwania, ale nie za dużo i nie we wszystkich... Wiadomo, siedzę przed nim jak przed telewizorem, ale i tak większość dnia spędzam w pracy więc jeszcze nie zaobserwowałam żeby coś zjadł...