Heh...Troche offtop> Co innego, gdy mijając trawnik znający troche biologię podjerzewa, że może on wytważać hormon stanowiący namiastke bolu, co innego, gdy osoba zajmująca sie magią czuje bol trawnika ;d. Chaos krzywi mozg.
Co do tematu: nie moge udowodnić, że rosliny czują ból, ale ja wiem, że czują . W tym momencie jest to dla mnie to samo, co trzymanie zwierząt w klatach bez pozywienia.
A wspomniane ratowanie? Kojazy mi sie nieodpoarcie z SS wybierającym zdolnych do pracy spośród transportu. Lepiej oczywiście tak, niż wcale.
Gdybym natomiast tego nie czuł....Traktowałbym je w kwestii czysto biologicznej, co i Wam radze: roślina nie czuje, nie myśli, nie cierpi. Wszytko, co w niej zachodzi, wyjaśniła już nauka i nie ma tam miejsca na ból.