-
Liczba zawartości
1345 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez bibosz1
-
Z tego co piszesz warto by było sprobować trzymać niższy poziom wody. Roślina nie kwitła, więc nic jej nie powinno osłabić. Jak przesadzałem to był jeden malutki odrost, ale póki co nie zauważyłem żeby odrosty osłabiały rośliny. Te sole skąd mogłyby być? Woda filtrowana i sprawdzana miernikiem TDS.
-
Dosadziłem jedną binatę. Była jako dodatkowy maluch do jednej z tych co tam już rosną. Pod lampami ładnie podrosła i wylądowała w donicze jeszcze jedna, większa w kolejce czeka, ale póki co kwitnie, więc nie ruszam. Jak skończy to ją dosadzę. Nie wiem tylko czy przetrwa zimę, bo to var. multifida. Jednego małego cukiereczka sobie zostawiam pod lampami. Taką z 2cm wysokości może Apropo kwitnienia
-
Przeczytałem na forum już tonę materiału i z tyłu głowy gdzieś mi świta, że @MarcinS kiedyś pisał o czerniejących nierozwiniętych końcówkach na d.alicea. Za cholerę nie pamiętam tylko w jakim wątku i tak na 100% nie jestem pewien czy to on. Tak na 95% już tak Problem polega na tym, że rosiczka marnieje. Kolejne liście są mniejsze, mniej kropelkuje lub wcale. Nowe liście zanim się rozwiną mają czarne końcówki. Jakiś tydzień temu ją przesadziłem, a głównie chodziło o sprawdzenie korzeni. Były strasznie długie (doniczka 20cm żeby cały pionowo wszedł) i zdrowe. Przy przesadzaniu bez problemu czerniejące części się zmyły. Dla porównania alicea z tej samej rozsady i trzymana w tych samych warunkach. Rośnie świetnie. Ma ktoś jakiś pomysł?
-
Może nie kopuła z mad maxa, ale konstrukcja stanęła. Oby nie zostało potraktowane przez ptaki jak miejsce do siedzenia. Liczę, że jeżeli to rzeczywiście większe ptaki (np kawki) to zrezygnują, bo utrudni im to "imprezę". Kosów na szczeście nadal u siebie nie widziałem, sikorek też. Dla nich wątpie żeby to był jakiś problem. Trochę się pocieszam, bo rozmiary kup jakie widywałem wskazują raczej na większe ptaki niż kosy. Wiatraczek póki co zostaje. Na upartego mam też stelaż na wypadek gradu, żeby całość przykryć. Z miłych balkonowych rzeczy alata wypuściła 46cm kaptur który pewnie jeszcze się trochę wyciągnie
-
-
Paradoxy po rozsadzeniu pięknie odżyły. Każda kwitnie. Nawet te małe z dziwnie wyglądającymi końcówkami liści. Kwitnać daje tylko jednej i ma aż trzy kwiatostany. W pozostałych obcinam. Porównując inne rosiczki i paradoxe to mam wrażenie, że kwiat obciąża ją w bardzo małym stopniu (nawet trzy). Jak kwitła neocaledonica to wyglądała jak chora. Po kwitnieniu znów śliczna. Madagascariensis ma już dwa małe odrosty. Zakończyła kwitnąć, a nasionka posiane. Rzut oka na scorpioides Z terrarium zabrałem też trochę torfowca. Bardzo ładnie tam roślnie. Heterodoxa puszcza kolejne duże kaptury. Jest też nowa mała roślina, która odrasta od dużej. Te podsuszone części to niestety moja wina (na początku miała za małą wilgotność). Wszystkie nowe duże wyrośły już u mnie
-
Grad był u mnie raz. Coś może porwało (trochę poszarpało daszki kapturnic, mocniej purpuree), ale byłem pozytywnie zaskoczony małą ilością zniszczeń (może kąt inny czy coś). Muchołówki, tą garść zniszczonych pułapek, załatwiło w mniej niż 24 godziny. Oczywiście bez deszczu czy gradu. Były wcześniej jakieś pojedyncze ślady bytowania, ale nie tyle. Też kombinowałem, że może owady zostały wyjedzone, bo muchołówki sobie fantastycznie radzą z ich wyłapywaniem, a po otwarciu pułapki owady dalej są. Może kuszą. Ogólnie na żadną z opcji nie chcę się zamykać. Fajnie, że podpowiadacie na bazie własnych doświadczeń. Póki co stawiam na ptaki. Oby nie kosy jak są takie sprytne. Najgorzej to nic nie robić i może coś się zmieni. Wiatraczek jest. Jutro pewnie stanie kopuła z madmaxa (przynajmniej nad muchołówkami) zostaje czekać i obserwować jakby był jakiś ruch na balkonie. @MarcinSZniszczenia są podobne jak na Twoich kapturach. Póki są pojedyncze to trudno. Natura nie jest idealna i coś zawsze będzie się działo. Boje się kolejnej imprezy w skali takiej jak z muchołówkami
-
No nie pocieszyłeś mnie, ale pewnie i nie taki był zamysł. Jak to na pewno ptaki to nie znikną zaraz jak miały chrząszcze 😕 trochę się łudziłem, że to chrząszcze. Dziś znów trochę podskubane rośliny. Mimo wszystko cieszę się, że napisałem o chrząszczach, bo bez tego pewnie nie miałbym tak wyczerpującej odpowiedzi. Kosów nigdy na swoim balkonie czy w pobliżu nie widziałem. Tylko że nie było tam roślin i nadal nie muszę ich przecież widywać, a niszczyć mogą. Widuje za to gołębie, kawki i bywają wrony. Jutro będę miał kratki do podtrzymywaniabroślim i zrobie z tego mini konstrukcje, coś jak kopuła z mad maxa Zobacze czy to coś da i oczywiście wrzucę (jak to jednak kos to pewnie nic). Może coś doradzicie, a może komuś się przyda lista rzeczy których robić nie warto, bo nie działają. Wiatraczek mam córci, więc coś tak na już zainstalowane.
-
Kto by pomyślał, że w bloku na czwartym piętrze mogą być tego typu problemy. Na ptaki prawdopodobnie rozłoże drabinki do wspierania kwiatów. Mam nadzieję, że większości utrudni to dostanie się do roślin i zrezygnują na rzecz czegoś łatwiejszego. Niedrogo i nie straci bardzo na estetyce. Chrząszcze spróbuje przeczekać. Latają o zmroku, więc i kilka wyłapie zawsze.
-
Sam już nie wiem czy to na pewno ptaki lub czy tylko ptaki. To bardziej wygląda na wygryzione. Lata teraz od cholery chrząszczy majowych. Możliwe, że to one tak wyżerają. Tylko jak w jedną noc mi tak przeorały muchołówki to za długo nie wytrzymają 😕 no i jak larwy się pojawią to też za dobrze nie będzie. Pewnie je sprobuje podtopić mocno nasączając torf, ale mam wrażenie, że natura nie na takie rzeczy je przygotowała. Trochę na podreperowanie i podrzuciłem trzy sztuki purpureą, ale potrzeba i tak słońca i czasu na odbudowanie całości. Nic, stoje jak głupi i wyłapuje chrząszcze zamiast iść spać, bo wstaje przed 5
-
Deszcz daje trochę popalić moim podopiecznym. Syf na balkonie od wychlapanego torfu z oerlitem straszny, a pada ostatnio ciągle 😕 Coś ostatnio miałem muchołówki "pocięte". Pułapki, dosłownie kilka, wyglądały jakby coś większego starało się z tego wyjść. Dziś z rana masakra. Nie ma z połowy pułapek, a z boku jeszcze ptasi stolec. No jak nic przerzuciły sie z torfowca na muchołówki. Z tego co wcześniej też widziałem niektore purpuree, a nawet trochę psittacina poszaprana. Myślałem, że to może intensywny deszcz, ale stawiam jednak na ptaki. Zaczynamy małą wojenke
-
Stan roślin jak na fotkach w książkach Ślicznie wygląda prolifera i roridula
-
Miło i dziękuję choć mam nadzieję, że nie skorzystam i będzie ładnie rosła Czytałem Twoj wątek z nicieniami. Brzmi strasznie. Od tamtej pory jak coś robię przy tłustoszach (mimo, że za dużo robićbprzy nich się noe da) to tak ciut chociaż ruszam czy środek nie wychodzi. Oczywiście sprawdzam przy roślinach co się da i wpartywałem się też czy nie ma nicieni. Póki co jest trochę ziemiórek, ale rosiczki dają radę i nie ma tego za dużo, więc nic z nimi nie robię. No może sam czasem też jedna czy dwie ubije. Taka też jest główna funkcja tej adelki w terrarium. Wyłapuje ziemiórki i po liściach widziałem, że się sprawdza.
-
U mnie to raczej jakieś krukowate, bo tylke te podlatują na balkon. Fakt jest tam głównie torf, ale dużo z tego to też żywy torfowiec. Z tego co widze po pierwszej skrzynce to jak zacznie wyrastać z podłoża to trochę się rozluźni. No i póki co pełne nawodnienie i na równo. Z czasem zrobi się bardziej naturalniej pewnie
-
Dziękuję za szybkie odpowiedzi. Na razie pod tą tetra odżywa. Będę robił fotki, bo tak łatwiej o porównanie stanu. Jak zacznie się rozwijać kolejny liść to będzie widać czy to pleśń. Ostatnio niestety zgapiłem tak cephalotusa i chyba nie odratuje 😕
-
Ale myślisz, że to może być pleśń czy taki jej urok?
-
Przekopałem forum, a nawet trochę googla i nie znalazłem nic podobnego. Nie wiem czy to kwestia kontrastu białych włosków z czerwienią po wybarwieniu czy ja po prostu wcześniej tego nie zauważłyem czy najgorsza z wersji, czyli pleśń. Całość stoi w terrarium. Wilgotność 85 do 100%. Temp w dzień 25-27stC, w nocy koło 10stC mniej. Może przy samej rosiczce trochę mniejszy spadek, bo źródłem jest butelka z zamrożoną wodą dla n.macrophylla i butelka stoi bliżej niego. Ewidentnie rosiczka była wystawiona na zbyt mocne światło. Zrobiłem baldachim (kawałek tetry na patyczkach bambusowych), który chroni przed mocnym światłem i znów przyśpiesza ze wzrostem. Nowy rozwijający się liść jest też zielony, a nie bordowy. To może być pleśń? Będę obserwował, ale wole nie czekać aż mocno się rozwinie z działaniem.
-
Jest i czwarta skrzynka na balkonie nie mam już raczej miejsca na nowe, więc pewnie ostatnia. Budowa jak wcześniej, więc nie wchodzę w szczegóły. Podłoże to torf z dodatkiem perlitu i żwirku. Górna warstwa (koło 5-7cm) dodatkowo wymieszana z żywym torfowcem. W pierwszej skrzynce tak zrobiłem i fajnie poprzerastał. Razem wszystko będzie co zabezpieczać i zimować Od lewej: MK H47 Sarracenia x formosa, green, anthocyanin free (psittacina green x minor green) (AM) 2002 lub po prostu zielona psittacina Jakaś hybryda z kauflandu. Miałem trzy i myślałem, że są takie same. Nie są Psittacina. Mniejsza niż w pierwszej skrzynce Scarlett belle
-
Szcześliwy posiadacz macodes petola chyba najpiękniejsza u mnie roślina, chociaż cieżko je porównywać. Możliwe, że nie ostatni u mnie klejnot. Doł słoju to keramzyt, podlane destylką i na to żywy torfowiec. Storczyk na podstawce żeby nie stał w wodzie. Póki co aklimatyzuje się, ale przesadze w coś luźniejszego (pewnie dam mu 2tyg). Chyba do żywego torfowca wymieszanego z czymś bardziej "stałym" (myślałem o perlicie czy keramzycie). Stanowisko za innymi roślinami, brak bezpośredniego śłońca. Wilgotność obecnie 76%, poniżej 60 jeszcze nie zeszła. Temp około 26-27stC. W nocy trochę mniej. Jest też mały odrost
-
Patrząc na to ile "jedzą" moje balkonowe muchołówki zabrałem się za robote i wczoraj zrobiłem pierwszą papkę dla domowych. Dokładnych proporcji nie napiszę, ale konsystencja (pokarm dla bojowników + deatylka) była prawie pasztetu. Całość rozgniatana moździerzem. Jak rano patrzyłem to 90-95% muchołówek dalej zamknięte i ściśniete, więc nie odrzuciły papki mimo braku ruchu w pułapce. Najgorzej jest z cup trap i kinchyaku, chyba przez kształt pułapki. Gdzieś z tyłu główy jest pomysł na nawożeniu dolistnym dla tych "niejadków" czy najmniejszych, ale musze się jeszcze dokształcić. No i wewnętrznie jakoś nie czuje tego. Muszą "zjeść" 1-2 w roku, więc nie ma jakiegoś ciśnienia, że padną. No i dostały też rosiczki tylko te łatwiej karmić kuleczkami (w takiej formie jest pokarm dla bojowników) niż papką. Papki nakłada się więcej niż kuleczek, czyli pewnie złapie pleśń za jakiś czas. Temat do monitorowania i tyle.
-
Ok. To nie ruszam do jesieni. Kwitnący jest podlewany jak muchołowka. Do przeschnięcia, ale nie na wiór i dopiero. Przesadzonego/chorego podlałem trochę topsinem. Dzięki za pomoc
-
@Cephalotus czyli topsin i znów przesadzić? Czy tylko podlać roztworem z topsinu? To co dałem obecnie, czyli trof : perlit : zwirek (2:1:1) się nie nadaje? Jakie proporcje byś dał? Drugiego też ruszać? Jest zdrowy i kwitnie. Ma takie samo podłoże i doniczkę jak ten miał, czyli torf i perlit (pewnie 3:1, bo podłoże już do mnie przyszło gotowe)
-
Burze, nawet grad, roślny przetrwały. Dziś piękne słońce i zaraz pewnie wrócą kropelki na rosiczkach Niestety torfowiec musi być świetnym materiałem budulcowym na gniazna. Jedna binata połamana, jeden cepensi wyschnięty na wiór, bo wyleciał z torfowcem, i część torfowca zniknęłe 😕 resztę zabrałem. Jest i jeden miły element
-
Przesadzone. Trof : perlit : zwirek (2:1:1). Korzenie raczej kiepsko wyglądają 😕 czarne i te mniejsze cześć łamliwa. Teraz na słońce i czekam
-
I jeszcze nowy patent na d.adelae. Czerwona jest od lamp jakby już się ugotowała. Z drugiej strony idealna na ziemiórki... zobaczymy czy sie jej poprawi