
limak13
Forumowicz-
Liczba zawartości
72 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Gallery
Zawartość dodana przez limak13
-
Odgrzebię temat. Co prawda sama roślina nie jest owadożerna, ale są jakieś pasożyty 😉 Przesadzałem dziś chamaedoreę i zauważyłem jakieś dziwne coś. Ma ktoś pomysł co to może być? Przędziorki? Co prawda pajęczynek jako tako nie widziałem, ale nic innego mi nie pasuje. Mszyce to to na pewno nie są. Spłukałem roślinę opryskiwaczem ręcznym z czystą wodą i z 99% tego cholerstwa spłynęło. W ogóle nie wpiły się w roślinę. W pokoju mam sporo innych roślin, więc będę wdzięczny za pomysły. Lepiej wytępić to zanim się rozprzestrzeni 😉 Zdjęcie:
-
Tunel spory. Pytanie jeszcze jaka grubość tego poliwęglanu i na ile jest on szczelny (mam tu na myśli jakieś okienka, szczeliny, ...)? Folia bąbelkowa, a najlepiej dwie warstwy, są w stanie zdziałać cuda. I tak jak @Kabula napisał, są takie nagrzewnice, ewentualnie grzejniki elektryczne do domu/biura o mocy ~2kW. Tylko, że trzeba pamiętać, że ciepłe powietrze ucieka do góry, więc tu jeszcze kilka rad: dół (grunt) można ocieplić jakimś termoizolatorem, na przykład styropianem, rośliny na pewno nie są wysokie na 2 metry (no chyba, że jest kilka półek), więc proponuję podwiesić chociażby tą folię bąbelkową nieco niżej, żeby zmniejszyć objętość. Jeśli nie zajmują całej powierzchni, to też ułożyłbym je możliwie blisko siebie i przewiesił folię, żeby zmniejszyć powierzchnię do ogrzania. Poza tym, i bliżej siebie są doniczki, tym mniej ciepła stracą. Można dzięki temu sporo mocy zaoszczędzić, same doniczki/skrzynki też można owinąć folią i położyć na niej lub na styropianie - taki prosty zabieg, a może okazać się na tyle skuteczny, że nie trzeba będzie w ogóle grzać 😉 wspomniane grzejniki/nagrzewnice na ogół mają wiatrak (czasami załączany osobnym przyciskiem). Powinien być włączony, a jeśli go brak, to dorzuciłbym do tunelu osobny wiatrak, żeby wprawić powietrze w ruch, uwaga: nie przesadzałbym z ogrzewaniem, bo można sobie za bardzo przesuszyć powietrze, a następnie ususzyć rośliny - na pewno przy takim sztucznym ogrzewaniu trzeba monitorować wilgotność podłoża, zwłaszcza w małych doniczkach. A tak z ciekawości, bo też zastanawiam się nad takim tunelem na lato, może nieco mniejszym, głównie ze względu na pokręcony klimat (u nas nie może normalnie popadać, tylko przychodzi nawałnica, grad, wiatr w porywach 70 km/h, ...) - jak taki poliwęglan sprawdza się w lecie? Nie jest za gorąco w środku?
-
Jaka wysokość tunelu? Mniej więcej jaka objętość do ogrzania? Ja kombinuję z czymś podobnym w tym roku, ale planuję zebrać rośliny jak najbliżej siebie i ograniczyć maksymalnie objętość do ogrzania. W sumie rośliny trzymam na zewnątrz, ale są na tyle młode i niektóre późno kupione, że nie będę ryzykował ich straty. Chcę im złożyć taki mini tunel/skrzynkę nie wyższą niż 1m, z możliwością otwarcia od góry. I też będę miał automatykę - kilka czujników temperatury, awaryjne ogrzewanie, raportowanie na telefon/komputer. Na pewno, jeśli będą mrozy i będzie taka możliwość, to nie zaszkodzi owinięcie tunelu... folią bąbelkową Ze dwie warstwy, światła coś tam przepuści, a jest to całkiem dobry izolator cieplny Ale czekam na szczegóły odnośnie wysokości/objętości tunelu 😉
-
Ja normalnie też nie wącham spodu doniczek Padła mi jedna rosiczka i szukałem przyczyny. Przy wyciągnięciu jej z podłoża podjeżdżało trochę i obwąchałem kilka doniczek z tym torfem i faktycznie z kilku było czuć mało przyjemny zapach. Nie był to siarkowodór, ciężko określić co... Co ciekawe rosiczka odbiła, a właściwie kilka młodych 😉 Właściwie to ten torf kupiłem nie przez cenę, a przez to, że w 8 innych sklepach w okolicy nie mogłem dostać kwaśnego torfu, bo go po prostu nie było. Ten był pierwszy 20 km od mojego domu, w pewnym markecie na L. I tak jak pisałem - torf to loteria. Kwestia serii, a nawet worka na co się trafi. W drugim worku piasku było zdecydowanie mniej, ale za to jakby więcej drobnych białych kamieni. Zobaczymy, może minerały mi nie wyjdą po jakimś czasie. @lemon, tak, glony wyskoczyły mi na torfie Kronen. Na tym Avanti glonów nie zaobserwowałem.
-
No ja na początku byłem wręcz zachwycony tym torfem, bo: fajny kolor, fajny zapach, "gąbka", stosunkowo niedużo śmieci typu korzenie, patyki, większe grudy, ... Ale przesadziłem trochę roślin i: ma w sobie bardzo dużo piasku, pleśnieje na potęgę w przypadku roślin trzymanych w domu - przy oknie, większość czasu jest otwarte i jest zapewniony przewiew powietrza. Walczyłem już resztką topsinu i dalej pleśń. W tych samych warunkach trzymam doniczki z torfem innych producentów, dosłownie stykają się z tymi i grama pleśni na nich nie ma... po miesiącu trochę podjeżdża z dziurek w doniczkach, nawet tych z dużą ilością perlitu - albo taki ma zapach jak jest mokry, albo jakieś gnicie się zaczyna. Takie moje obserwacje. Ale w przypadku torfu to jest loteria. Na pewno był tani, kupiłem kilka worków 😉
-
I jak go oceniasz? Pytam, bo jestem ciekawy, bo sam go ostatnio trochę używałem i mam pewne obserwacje 😉
-
Zmiana warunków, roślina reaguje. Wystawiłaś na pełne bezpośrednie słońce? Z moich obserwacji jest ok, jeśli: schną liście dolne i tak jak napisał @lemonzaczyna robić się z niej palma - suche liście można obciąć, zwłaszcza jeśli robi się na nich pleśń lub nie wyglądają estetycznie. Ale, warto pamiętać, że te suche liście pomagają usztywnić i utrzymać ten "pieniek" w pionie. schną liście, które złapały dużego owada lub kilka małych. Ta większa ze zdjęcia faktycznie wygląda jakby nagle zaczęła tracić sporo liści. Mogłabyś ewentualnie dorzucić jakieś lepsze zdjęcie tej jednej rosiczki? Kiedy ostatnio miała zmieniane podłoże?
-
Mała aktualizacja - roślinę po tym jak uschła wsadziłem z powrotem do świeżego torfu i położyłem tam gdzie wcześniej - dokładnie w to samo miejsce na parapecie. Zeschła się całkiem, na liściach miejscami pojawiła się pleśń. Ale... dziś widzę, że jakiś zielony pęd się pojawił - chyba odbiła od korzeni. Co mogło być przyczyną? Możliwe, że jakaś infekcja zabiła nadziemną część rośliny? Czy raczej złej jakości/zgnity torf?
-
@killer_88, też się nad nim zastanawiam, ale zasolenie poniżej 1g/l (czyli do grama może dobić) nie jest przypadkiem wysokie?
-
@Cephalotus, dziękuję za odpowiedź. Roślinę wsadziłem do wody - zeschła się całkiem w 2-3 dni, więc chyba po niej. Schnęła od środka, końcówki liści były dłużej zielone. Miejsce, światło: wschodni parapet, duże okno. Bezpośredniego światła będzie z 6-7 godzin. Dodatkowo świetlówka, żeby dodać trochę światła jak już pójdzie na południową ścianę. Doniczki mam w rozmiarach 11 oraz 13. Podlewam wodą demineralizowaną. Woda w podstawku na 1-1,5 cm, a jak woda zniknie lub jest jest tylko na dnie, to dolewam. Na ogół co 2-3 dni. Gdy temperatura na zewnątrz jest powyżej 20 stopni to uchylam okno dla przepływu powietrza. Torf jaki kupiłem to COMECO Avanti torf kwaśny wysoki, w pomarańczowym opakowaniu. Wyglądał w sumie dobrze, pojedyncze włókna czy kawałki drewna, poza tym był jasny. Minus, że ma trochę piasku w sobie. Pytanie - czy gnicie torfu mogło spowodować nagłą śmierć tej rosiczki? Od razu po tym incydencie obwąchałem wszystkie doniczki z rosiczkami i mucholami (grzebałem wykałaczką w dziurkach od spodu i wąchałem) - nic nie czuć z żadnej. Wczoraj kapturnice przenosiłem z balkonu do skrzyni zalanej wodą w ogrodzie - dwie doniczki z jakichś ~20 śmierdzą od dołu po rozgrzebaniu wykałaczką (jedna w innym torfie). Będę musiał je przesadzić. W przypadku kapturnic to jeszcze jakoś rozumiem - miałem na południowym balkonie, więc mogło im przygrzać. W podstawkach było trochę wody więc w połączeniu z silnym słońcem może doszło do gnicia. Dziwne w sumie, że torf z perlitem, więc jakoś powietrze powinno tam dochodzić... Co do próbki torfu - nie wiem czy jest sens, tym bardziej, że po wyciągnięciu rosiczki po nocy przestał śmierdzieć W każdym razie coś czuję, że wszystkie roślinki jak leci będę musiał znowu poprzesadzać... Gdzie zaopatrujesz się w torf i w jaki? Masz coś godnego polecenia? Potrzebuję większej ilości, rzędu kilkadziesiąt litrów, więc bym zamówił. Co do samej rosiczki jeszcze, nie wiem czy nie poszła infekcja od kwiatka. Końcem zimy była ona w złym stanie (to co opisałem w pierwszej wiadomości) i wypuściła pęd kwiatowy, który postanowiła jednak zrzucić. Zaczął schnąć i wygląda na to, że od strony tego starego pędu uschła cała roślina. Możliwe, że poszedł tam jakiś grzyb bądź wirus i to doprowadziło do tego stanu? Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam 🙂
-
Drosera capensis albino - ciekawy kwiat
limak13 odpowiedział limak13 → na temat → Rosiczka - pytania i odpowiedzi.
Dziękuję 🙂 -
Taki oto ciekawy kwiatek jedna z moich rosiczek wyprodukowała. Te na dole już są przekwitnięte (kwitnęły na biało). Czy ja dobrze widzę tam włoski z kropelkami? Co to właściwie jest? Wersja standardowa (bez albino w nazwie, barwiąca się na czerwono) miała po kilka pąków bez żadnych dodatków.
-
Witam, Problem z rosiczką przylądkową. A nawet problemy. W zeszłym roku rozsadziłem dwie kępy rosiczek do doniczek - po jedną, dwie i trzy sztuki do każdej. Trochę tych roślin było, zamówiłem 8 opakowań po 1.5 litra specjalistycznego podłoża. 6 paczek torfu było gorszej jakości, przynajmniej miałem takie wrażenie - dużo grudek, włókien jakichś roślin, kawałków drewna. Ale skoro podłoże od firmy, która się tym roślinami podobno zajmuje, to zaryzykowałem przesadzenie, Rośliny rozsadzałem bardzo ostrożnie, korzenie nie zostały uszkodzone. Bardzo szybko 3/4 doniczek zmarniało mimo doświetlania - zaczęły tracić pułapki, skarłowaciały, wyglądały źle. Pozostałe, w tych samych warunkach rosły bardzo dobrze. Jakieś dwa miesiące temu kupiłem torf w jednym markecie i przesadziłem na próbę dwie doniczki, które były w najgorszym stanie. Rośliny dosłownie po dwóch tygodniach odżyły, ich liście zrobiły się ciemnozielone i zaczęły produkować ładne, wybarwione pułapki z dużymi kropelkami. Przesadziłem pozostałe rośliny, których stan się pogorszył. Wszystko było fajnie do wczoraj, bo chyba umiera mi jedna roślina... Dwa dni temu, w niedzielę wieczorem, sprawdzałem czy nie trzeba roślin podlać. Wszystkie były w bardzo dobrym stanie, bez żadnych zarzutów. Wczoraj wieczorem patrzę, a jedna z roślin ma połamane i zbrązowiałe liście, ale nie od końcówek, a od środka. Tak jak na zdjęciu. Dzień wcześnie wszystkie liście ładnie wyprostowane, z kropelkami. Kropelki też prawie wszystkie poznikały. Tak po prostu, w jeden dzień... Dzień nie był jakoś specjalnie słoneczny, więc to nie słońce je spaliło. Wykluczam "interwencję" zwierząt i osób trzecich... Roślinę od razu wyciągnąłem z doniczki - spodziewałem się odgryzionych albo ugnitych korzeni. Ale nie, korzenie w stanie raczej dobrym, miały sporo białych końcówek na nowych przyrostach. Brak grzyba czy szkodników. Torf luźny, nie był jakoś specjalnie zbity. Jedyne co mi się rzuciło w oczy, a właściwie w nos, to to, że torf czymś śmierdział. Nie wiem czy to zgnilizna, miałem wrażenie, że jakby tworzywem sztucznym/plastikiem. Zostawiłem go w misce - dziś już niczym nie śmierdzi. Korzenie wypłukałem i oczyściłem na ile mogłem. Wsadziłem do świeżego torfu. Pytania - co to może być? Nadzieja, że roślina przeżyje? Dziś wygląda nieco gorzej, ale jest chyba jeszcze nadzieja w dwóch listkach. Najbardziej martwi mnie to, że młody przyrost ma brązową plamę:
-
Pytanie o ten dzbanecznik - ile on realnie potrzebuje bezpośredniego światła? Moja roślina jest już spora, liście mają po 30-35 cm długości (bez wąsów z dzbankami) i przez ostatnie 2 tygodnie dostał nieco poparzeń słonecznych na wschodnim parapecie. Było sporo słońca przez ostatnie dwa tygodnie i niektóre liście się zarumieniły/zbrązowiały. Zastanawiam się co dalej? Przenieść na stół za firankę, jakiś metr od okna? Czy trzymać dalej na słońcu na południowym parapecie? Będę wdzięczny za rady 🙂
-
Jest nieco gorzej - pojawiły się jakieś ciemne kropki: Czyżby grzyb? Posmarować topsinem? Drugi liść na razie zdrowy.
-
Zmiana wilgotności dzbanecznika i sphagnum
limak13 odpowiedział kamilpok123 → na temat → Dzbanecznik - pytania i odpowiedzi.
Powiem jeszcze tak - mycie podłogi, gotowanie wody/zupy w kuchni, sprzątanie parownicą - te zabiegi też nieźle podnoszą wilgotność, przynajmniej chwilowo Jeśli zmienisz swojemu dzbanecznikowi miejsce, to jest duża szansa, że na chwilę przestanie dzbankować lub zrzuci dzbanki na czas ponownej aklimatyzacji. Jak i czy w ogóle odczuje zmianę środowiska w Twoim przypadku to już niestety loteria. Na szczęście teraz jest jest niby wiosna (może w końcu zrobi się lepsza pogoda...) i dzień jest dłuższy, więc lepszy czas na zmiany niż jesienią czy w zimie. Z ciekawości - jaka duża jest Twoja roślina?- 3 odpowiedzi
-
- terrarium
- dzbanecznik
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, Mam problem z "dekielkami" zwykłej flavy. Kapturnica obudziła się jakieś 3 tygodnie temu i od tego czasu wypuściła 2 liście wysokie na ~40 cm, trzeci jest w drodze. Pierwszy liść ma ciemne plamki na obrzeżach, tak jak na zdjęciu poniżej: Drugi liść na razie nie ma takich plamek, ale zobaczymy za jakiś tydzień - dwa czy się nie pojawią. Staram się zapewnić jej jak najlepsze warunki świetlne. Co prawda pogoda teraz szaleje i słońca raczej brakuje, ale rok temu pamiętam, że końcem lata wszystkie liście miały obeschnięte na brązowo obrzeża tych dekielków. Nie ukrywam, że chcę poznać przyczynę i tego uniknąć 😉 A więc, czy ma ktoś pomysł co może być przyczyną? Liść jest nowy, ma ~3 tygodnie.
-
Zmiana wilgotności dzbanecznika i sphagnum
limak13 odpowiedział kamilpok123 → na temat → Dzbanecznik - pytania i odpowiedzi.
Moje pomysły na zwiększenie wilgotności: podstawka (możliwie największa) z keramzytem zalana wodą (ale żeby sama doniczka w tej wodzie nie stała) - ale sam keramzyt w całości zalany być nie powinien, chodzi o zwiększenie powierzchni parowania, ręczny oprysk wodą, automatyczny nawilżacz powietrza, umieszczenie go w pomieszczeniu o dużej wilgotności (kuchnia, łazienka), zamknięcie go w jakimś foliowym rękawie, który zatrzyma wilgoć w środku, większe terrarium, ale napisałeś, że odpada. O ile spadnie wilgotność - to już możemy wróżyć 😉 Możesz zakupić jakiś wilgotnościomierz/higrometr i dokonać pomiaru. Bloody mary to raczej parapetowiec, więc pewnie po aklimatyzacji powinien rosnąć zdrowo. Z moim nie było problemu, trzymam w kuchni na parapecie, podstawka z keramzytem i opryskuję z 2-3 razy dziennie. Co prawda na zimę mi strzelił fochem i przestał dzbankować, ale z tego co widzę jest nadzieja, że teraz będzie miał nowe dzbanki (widzę po końcówkach) - zobaczymy "na dniach" 😉 Mech chyba nie powinien przeszkadzać. Ale na pewno żadnych innych roślin bym tam nie dosadzał, bo on się bardzo rozrośnie i będzie miał sporo nowych odrostów 😉- 3 odpowiedzi
-
- terrarium
- dzbanecznik
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To pewnie torfowiec zrobił robotę 😉 Super ta darlingtonia wyglądała w zeszłym roku. Też kiedyś będę chciał ją dorwać, ale na razie to za wysokie progi dla mnie Jestem bardzo ciekawy wyglądu Twoich roślinek za jakieś 2-3 miesiące - czekam na fotki
-
Niestety, "taki mamy klimat"... Szkoda strat, bo na prawdę ciekawie to w zeszłym roku wyglądało. Ja mam ten komfort, że swoje rośliny zimowałem przy oknie w piwnicy i poszło gładko. Miałem je wystawić na zewnątrz, ale na szczęście tego nie zrobiłem. Mam pytanie dotyczące darlingtonii - czy chłodziłeś jej jakoś korzenie w upały?
-
Wiem, że temat stary, ale pozwolę sobie odświeżyć. Zastanawiam się nad zakupem mieszanki nasion kapturnicy i wysiewem. Nasiona z tego co się zorientowałem są z jesieni, ale nie były poddane stratyfikacji. Jeśli je zamówię, to na dobrą sprawę będę mógł je wysiać dopiero początkiem czerwca, do tego czasu byłyby w lodówce. To dobry czas na wysiew? Czy lepiej czekać do przyszłego roku, wtedy zrobić stratyfikację i wysiew od razu na wiosnę?
-
Nie jestem ekspertem, więc niech ktoś bardziej doświadczony się wypowie, ale nie wygląda to trochę dziwnie na dzbanecznika? Przy siewkach określenie gatunku raczej nie będzie możliwe. Mogę ewentualnie prosić o link do aukcji na wiadomościach prywatnych?
-
Dziękuję za odpowiedź 🙂 Tak mi się właśnie wydawało, że trochę za mała na kwiatek. Dam znać na dniach co z tego wyrośnie 😉 A też jestem ciekawy jak ta roślina będzie wyglądać jak już kiedyś będzie duża. Bardzo szybko się wybarwia na na prawdę fajny kolor (zdjęcie niestety trochę to zniekształciło).
-
Witam, Jakieś dwa lata temu kupiłem mieszankę nasion kapturnic. Z tego co pytałem sprzedającego - podobno stratyfikowane i przygotowane do wysiewu. No i chyba nie, bo przez jakiś rok nic z tego nie było. Już miałem wyrzucić, ale jakiś niecały rok temu pojawiły się dwie kapturnice. Teraz wychodzi 6 kolejnych. W każdym razie, ta najstarsza ma około roku i rośnie bardzo powoli. Jej wysokość to dosłownie ze 2 cm I teraz zdjęcie: Ten największy liść z prawej strony pojawił się w ciągu ostatniego tygodnia. Ale dziś tak pod słońce coś w środku mi się w oczy rzuciło - czyżby pęd kwiatowy? Ten poprzedni liść szedł standardowo jak w kapturnicach - czyli od igiełki prosto w górę. A tu jest coś zawinięte. Jest to w ogóle możliwe, że taka mała siewka kwiatek wypuszcza? Druga sprawa - jest szansa określić już teraz co to za gatunek tej siewki czy jeszcze za wcześnie? Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi
-
Krótka relacja z Festiwalu Roślin w Krakowie, może nie stricte owadożernych, ale owadożerów kilka tam było. Dziś wybrałem się po raz pierwszy, bo szczerze mówiąc nie byłem nigdy wcześniej na takim wydarzeniu. Skupię się w tej mini relacji na owadożerach. Więc tak - roślin owadożernych był jakiś jeden regał wystawiony. Głównie młode i małe rośliny: rosiczki przylądkowe - dosłownie kilka, kilkanaście sztuk. Nawet ładnie wybarwione, miały nawet niezłe kropelki. Pewnie bym wziął jakąś, ale mam ich już nadmiar 😉 muchołówki amerykańskie - ich było tak szacunkowo ze 30-40 sztuk. Wszystkie obrośnięte mchem (fajnie to wyglądało), niektóre nawet ładnie wybarwione. Niestety, wszystkie młodziutkie, raczej małe pułapki miały. Część z muchołówek miała pędy kwiatowe po kilka centymetrów. W niektórych pędy były ucięte, ale nie rozumiem dlaczego na wysokości 2-3 cm, a nie niżej... kapturnice - kapturnic było najwięcej, ale tylko dwa gatunki - Fiona oraz Eva. Szkoda, że nie było większej różnorodności, bo liczyłem że trafię jakieś rzadsze, ale i tak przywiozłem ze sobą 5 doniczek z Fioną i Evą 😉 Dzbaneczników niestety nie stwierdziłem 😉 Przy stoisku z owadożerami spędziłem trochę czasu i stwierdzam, że przyciągają one uwagę ludzi. Poniżej kilka historii zaobserwowanych podczas wybierania kapturnic 😉 Ludzie kompletnie nie mają zielonego pojęcia na temat tych roślin niestety... Pierwsza historia - pani z dzieckiem, które bardzo chciało mieć muchołówkę. Wybrało nawet jakąś, a kobieta oburzona - "Co ty takie małe wybierasz... Weź jakąś z kwiatkiem, żeby nam to ładnie kwitło a nie takie coś...". No tak, kwiatek przy młodziutkiej muchołówce to genialny pomysł. Próbowałem jej powiedzieć, że to się tnie, ale wiedziała lepiej... Druga pod tytułem - jak kapturnica zjada robaki? Pan z panią oglądają rośliny, pani łapie jedną kapturnicę do ręki - "Jak to niby zjada robaki?". A pan na to: "No jak tu sobie robaczek wpadnie do środka, to wtedy ten daszek na górze się szczelnie zamyka, a roślina go w środku zjada.". No chyba nie do końca 😉 Trzecia - pan z dwójką dzieci patrzy na muchołówki, wkłada palec w pułapkę - "O k****, to się faktycznie zamyka. Patryk, Piotrek, dotknijcie tutaj" - i sobie pozamykali dla zabawy kilka pułapek, rośliny oczywiście odłożyli na półkę. Nie oni jedyni, dużo ludzi przychodziło sobie zobaczyć czy te pułapki faktycznie działają... Podsumowując, owadożerów dużo nie było, a ludzie kompletnie nie mają wiedzy na ich temat. Było bardzo dużo innych roślin. Ludzi masa. Ceny nie były złe, ale na pewno nie były też super atrakcyjne, powiedziałbym takie standardowe. Mimo to kilka roślin kupiłem 😉 Samo w sobie wydarzenie ciekawe i na pewno mogę polecić każdemu, kto jeszcze na takim nie był. Ja też na pewno wybiorę się ponownie na podobne wydarzenia, o ile tylko będą w mojej okolicy.