lemon

Nie musisz.

Z dwojga złego lepiej już, żeby miały za mokro. To rośliny z terenów podmokłych, nierzadko spędzają całe tygodnie zalane do połowy wodą.

Mi to wygląda na trzy za: za ciemno, za sucho, za dużo minerałów. Nie wiem, czy tam masz ciągle pochmurne dni, czy raczej takie jest umiejscowienie okna, że słońce tam nie zagląda? Rosiczka jeszcze sobie poradzi, ale bez mocnego światła kapturnice nie będą się wybarwiać, a jedyne liście to będą płaskie fylodia zamiast pułapek/kielichów. O wodzie demineralizowanej już inni napisali, dodam tylko, że należy utrzymywać taki jej poziom, aby cała powierzchnia podłoża była wilgotna. Na zdjęciach wygląda, jakby była w połowie sucha.

D'Amato pisze, że w górę rosną, kiedy są w cieniu. My im dajemy raczej dużo światła - moje przyjechały zielone, a po miesiącu były prawie całe czerwone.

@bibosz1 Ok, dzięki. Mam nadzieję, że nie robią tego, co zrobiły moje D. scorpioides - jak przeszły w spoczynek, to od razu wieczny. I to też było po zakwitnięciu. Nie doczekałem się nawet gemmae.

Mam 3 szt. D. paradoxa w jednej doniczce. Wszystkie rosły świetnie przez rok, od kilku miesięcy kwitną, ale nie ma już nowych liści, a stare uschły. Aktualnie jedyną widoczną żywą częścią roślin są czubki kwiatostanów. Doniczka stoi ciągle w wodzie, podłoże to 2:1 mieszanka piasku (99% kwarcowego) i torfu. Co tu się dzieje?

@Sokowirowka A co ona taka zielona? Daj jej więcej słońca. Dużo więcej.

Co tam za zastrzyki mu aplikowali?

Dzięki za relację. Chyba pierwszy raz widzę owadożery w terakotowych doniczkach, niektóre wyglądały na długo używane. Interesujące.

Nawet bardziej niż chyba. Ogromna większość odmian powinna mieć wybarwione na czerwono pułapki - jeśli tego nie ma, to brakuje światła. Muchołówka to nie jest roślina parapetowa - jak nie masz możliwości trzymania na słońcu, to daj porządną lampę. A co do kwiatów to zasada jest taka, że jeśli nie uprawia się rośliny dla pozyskania nasion, to szypułkę się obcina. Muchołówka wkłada mnóstwo energii w swój kwiatek, który nie jest ani szczególnie ładny, ani nie pachnie za bardzo. Taki obcięty pęd można jeszcze wykorzystać do rozmnożenia rośliny, więc nie musisz go wyrzucać.

Nie wiem, czy jest się czym przejmować. To normalne, że liście muchołówek z czasem żółkną i czarnieją, a na ich miejsce wyrastają nowe. Pewne wątpliwości można mieć tutaj: Czy woda na pewno była destylowana/demineralizowana? Poza tym brak czerwieni wewnątrz pułapek wskazuje na zbyt mało światła. Muchołówka musi stać w pełnym słońcu albo pod mocną lampą przez cały dzień. Ten parapet nie wygląda na słoneczne miejsce.

Co Ci szkodzi zrobić eksperyment? Posadź sobie ze dwie rosiczki czy muchołówki w plastikowej i terakotowej doniczce w tym samym podłożu, postaw obok siebie i obserwuj jak rosną. Mi się nie chce sprawdzać i trzymam wszystko w plastikowych.

Usychanie liści od góry to normalny proces u kapturnic. Zapewne są to zeszłoroczne pułapki, które roślina zrzuca i przygotowuje się na wypuszczenie nowych pędów. Ja u swoich kapturnic obcinam stare liście, kiedy są już w połowie suche, żeby nie zabierały światła młodym.

@MarcinS Dzięki za podzielenie się zdjęciami. Świetnie wyglądają te górne dzbanki pouczepiane wszystkiego, czego się tylko dało, nawet zeschłego liścia innego (lub tego samego) dzbanecznika.

Od kiedy to kwitnienie jest oznaką złego samopoczucia? Wiosna przyszła, to i kwiaty są. Nie bój nic. Kapturnicy kwitnienie nie osłabia tak jak muchołówek, niech sobie kwitnie. Pilnuj tylko, żeby woda była w podstawce i tyle.

@Styq O, dzięki, to pewnie jest to. Domyślałem się, że to jakiś mięsożer, musiał przybyć jako pasażer na gapę w doniczce z jakimś z zakupem. To niezaprzeczalna zaleta kupowania roślin owadożernych w doniczkach - po jakimś czasie pojawiają się w nich bonusowe rośliny innych gatunków.

Wiecie może, co to jest? Pojawiły mi się nagle w kilku doniczkach z rosiczkami. Żadnych liści, tak jakby z łodyg wyrastały tylko żółte kwiatki.

To nektar. Dzbaneczniki wydzielają go na łodydze i liściach, żeby zwabiać ofiary.

Witaj na forum! No cóż, dzbanuchy to rośliny pnące, więc Twój będzie się piął dalej, albo chociaż starał piąć. Na początek wystarczy tyczka lub jakaś bardziej zmyślna konstrukcja podpierająca. Jeśli nie zależy Ci na pnączu, to możesz po prostu pochlastać je na mniejsze odcinki i spróbować je ukorzenić. Całkiem nieźle się to udaje. Wkleję tutaj filmiki z instrukcją, jest w sieci wiele podobnych (wpisz na youtube "nepenthes cuttings"):

Najlepiej zdjęcie normalnego zdrowego dzbanka, ale i bez tego obstawiam popularną krzyżówkę ventrata.

Przykra prawda. Zwierzęta spotyka ten sam los.

Z moich doświadczeń wynika, że takie dzbanki to reakcja na jakąś zmianę warunków. Miałem tak tylko u dorosłych roślin, które kupowałem od innych hodowców. Skoro sam przyczyn nie widzisz, a nowicjuszem już nie jesteś, to ja bym się nie przejmował. "Pomarudzą i im przejdzie". Dodam jeszcze, że w naszych polskich warunkach zachodnie okno zimą to zdecydowanie za mało światła, kiedy dni są krótkie i pochmurne. Ja swoje rośliny doświetlam przez cały rok. Natomiast wystawianie latem na balkon, kiedy jest suche powietrze, to też nienajlepszy pomysł. Popularne i wytrzymałe odmiany to zniosą, ale nie wszystkie. Nawet z pospolitą ventratą najładniejsze i największe dzbanki uzyskiwałem w terrarium z wilgotnością powyżej 90% i bardzo jasnym światłem. Kiedy roślina stała się zbyt duża na terrarium i poszła na regał do pomieszczenia z wilgotnością 60%, dzbanki rosną o połowę mniejsze i żyją o połowę krócej.

Półtora roku temu kupiłem krzyżówkę Nepenthes (bongso x inermis) x talangensis od Wistuby. Sadzonka z nasiona, 5-8 cm średnicy - przynajmniej w teorii, bo pierwsze dzbanki nie wyglądały na dolne, a na przejściowe, potem rosła w górę bez dzbanków, po jakimś czasie zaczęła puszczać dzbanki górne. Natomiast w tym tygodniu zauważyłem kwiatostan. Sądzę więc, że dostałem sadzonkę ukorzenioną z łodygi już dorosłej rośliny. Zaczynam mieć wątpliwości czy pan Wistuba (albo ktoś z jego pracowników) się nie pomylił i nie wysłał mi czegoś innego, ale chyba nie, bo widoczny na zdjęciach dzbanek przypomina coś pomiędzy górnym N. talangensis a dolnym N. inermis. Po kształcie pączków kwiatowych wygląda, że trafiła mi się roślina rodzaju żeńskiego.

Co to za gatunek czy odmiana? Od jak dawna go masz, w jakich warunkach rośnie (temperatura, wilgotność, światło, podłoże)?

Nie ma reguły, mamy teraz tak zmienną pogodę, że może to nawet być w grudniu. Generalnie jednak muchole zaczynają sezon od wypuszczenia pędu kwiatowego i u swoich parapetowych już to widzę.