Skocz do zawartości

Małe Sprostowanie Do Tematu Poniżej


herbalski

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czemu temat już został zamknięty. Nie sądzę, żebym się mylił nt. "jednokrotnego" trawienia w pułapce muchołówki. Proszę przeczytać: Z.Podbielkowski, B.Sudnik-Wojciechowska : Rośliny mięsożerne- zwane też owadozernymi na str. 106-107.

 

 

///EDIT by ozii.

 

Autor pisząc o zamknięciu ma na mysli TEN temat.. (informacja dla tych ktorzy nie wiedza)

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele informacji zawartych w tej książce można podać w wątpliwość. Muchołówka jest jak najbardziej zdolna do kilkukrotnego trawienia owadów w tej samej pułapce - w dużej mierze zależy to od rozmiarów ofiary.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podparłem się książką (uważam, że jest b. dobra), ale i własnym doświadczeniem. U mnie najczęściej jest tak, że po strawieniu ofiary i otwarciu w niedługim czasie następuje czernienie i zamieranie liścia.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podparłem się książką (uważam, że jest b. dobra), ale i własnym doświadczeniem. U mnie najczęściej jest tak, że po strawieniu ofiary i otwarciu w niedługim czasie następuje czernienie i zamieranie liścia.

 

Czyli jednak zdarzają się wyjątki:) Tak jak napisałem zależy to głównie od wielkości ofiary.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki efekt spowodowany jest wielkością ofiary. Jeśli ofiara jest mała ,pułapka może się otworzyć.

 

 

Popieram :) Na samym początku jak kupiłem muchołówkę, dałem do dużej pułapki małą muszkę, po kilku dniach pułapka się otworzyła, a mucha była bardzo sucha :) wrzuciłem do pułapki jeszcze jedną podobną muchę, która też została strawiona. pułapka się otworzyła i jest w bardzo dobrym stanie aż do dnia dzisiejszego :) Czyli jakiś miesiąc.

 

Inna zaś dostała dużą muchę, lecz już się nie otworzyła...

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. I wtedy owad nie jest strawiony, bo roślinie "nie płaca się" uruchamiać wydzielania enzymów, dla zbyt małej ofiary, skoro pułapkę stać zazwyczaj tylko raz na taki wysiłek.

Każdy owad, jeżeli tylko nie wydostanie się z pułapki i porusza się zostanie strawiony. Muchołówka w żaden sposób nie wykrywa, jakich rozmiarów jest ofiara. Raz pobudzone komórki gruczołowe na blaszkach pułapki wydzielają enzymy aż do momentu, w którym ofiara zostanie strawiona - proste związki, na które enzymy rozłożyły białka i inne wielkocząsteczkowe związki w ciele ofiary przestają "napływać" do komórek dając sygnał, że owad jest strawiony. Po zakończeniu całego procesu komórki te nie ulegają degeneracji i są niekiedy zdolne do strawienia kolejnej ofiary. Trudno powiedzieć od czego tak naprawdę to zależy - miałem przypadek, że muchołówka strawiła w pułapce pszczołę, a następnie schwytała jeszcze w tą samą pułapkę i strawiła muchę.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że muchołówka nie wykrywa wielkości ofiary, użyłem skrótu myślowego. Chodziło mi o to, że roślina "daje szansę" ucieczki małemu owadowi poprzez niedomknięcie pułapki w początkowej fazie. Jeśli owad ucieknie to pułapka się otwiera. Dzieje się tak dlatego właśnie, że pułapce "nie opłaca" się trawić małej ofiary skoro może to zrobić zazwyczaj tylko raz. Czy mechanizm taki wykształciłby się, gdyby roślina mogła wydzielać enzymy trawienne wielokrotnie ? Byłaby to przecież ewidentna rozrzutność :)

U mnie też zdarzył się przypadek "podwójnego" trawienia. Dlatego używam słowa "zazwyczaj", bo wyjątki się zdarzają.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że jeśli jakiś owad się ponownie złapie po krótkim czasie do pułapki, która niedawno coś trawiła to zostanie wchłonięty bez problemu. Jeśli jednak taka pułapka będzie później nie używana przez dłuższy czas to się zniekształca i traci zdolność zamykania się lub zamyka się bardzo wolno.

Zdarzyło mi się też parę razy, że używana pułapka złapała owada i otworzyła się na następny dzień nie trawiąc muchy i tylko ją zabiła.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do książki: Z.Podbielkowski, B.Sudnik-Wojciechowska : Rośliny mięsożerne- zwane też owadozernymi mogę stwierdzić z całą pewnością ,że zawarte są w niej mylne infrmacje co do hodowli roślin, źle podpisane zdjęcia. Zdecydowanie jej nie polecam.

Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błędy niestety są ale nie jest tak najgorzej. W sumie to jedyna ogólnodostępna polskojęzyczna książka wydana (wznowiona) w 2003 roku, a opisująca rośliny owadożerne.

 

Za chwilę założę temat, erratę, w którym będzie można wskazać błędy i przedyskutować ewentualne nieścisłości.

------------

 

Errata do książki - dyskusja: http://rosliny-owadozerne.pl/forum/index.php?showtopic=7819

Edytowane przez marrom
Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.